Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Paragon stanowi w wielu przypadkach podstawę do ewentualnych roszczeń tj. gwarancja produktu lub jego reklamacja. Wiele z nas często decyduje się na kserowanie paragonu na wypadek zgubienia bądź wyblaknięcia oryginału. Rozwiązaniem tych problemów mógłby okazać się paragon w formie wiadomości tekstowej, którą każdy otrzymywałby od razu po dokonaniu płatności.
Znaczny postęp cyfryzacji możemy dostrzec na wielu płaszczyznach życia. Jest to wynik reagowania na powiększający się kryzys klimatyczny, ale też ma na to wpływ oszczędność czasu czy kwestie bezpieczeństwa. Już teraz gotówkę zastępują w większości przypadków płatności kartą oraz cyfrowe np. BLIK. E-paragon, czyli potwierdzenie zakupów, które mielibyśmy otrzymywać SMS-em oraz na skrzynkę e-mailową miałby skrócić czas zakupów, a tym samym kolejki przy kasach.
E-paragony jest to wspólny projekt Ministerstwa Finansów oraz Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Rozporządzenie w tej kwestii zostało popisane już we wrześniu, jednak nadal oczekuje ono na publikację. Przepisy obowiązywać zaczną więc dopiero dzień po ich ogłoszeniu. Początkowo korzystanie z e-paragonów będzie jednak dobrowolne zarówno dla sklepów jak i konsumentów. Wynika to z faktu, że cały proces musi być szczegółowo zaplanowany logistycznie.
Zbieranie e-paragonów jest już możliwe w niektórych sieciach handlowych tj. Lidl czy Carrefour. Odbywa się to jednak za pomocą dedykowanych aplikacji zakupowych poszczególnych sklepów. Nie znosi to z obowiązku wydawania paragonów w wersji papierowej. Po wejściu planu rządowego w życie będzie to jeden ze sposobów przechowywania dowodu zakupu, ale na pewno niedominujący. Wynika to z faktu, że trudno byłoby posiadać w telefonie aplikację do każdego sklepu, szczególnie jeśli odwiedzamy go okazjonalnie.