Więcej ważnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
Przemoc dotyka kobiety na całym świecie. Niezależnie od statusu społecznego, wykształcenia czy wyznania. I ma różne formy. Dlatego też w 1999 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych ustanowiła 25 listopada Międzynarodowym Dniem na Rzecz Eliminacji Przemocy wobec Kobiet. Jako Gazeta.pl i Plotek.pl wspieramy tych, którzy potrzebują wsparcia, a także nagłaśniamy przypadki przemocy wobec kobiet. Jak co roku 25 listopada przypominamy o tym problemie i pokazujemy, jak różne może mieć oblicza.
Ewa Foks*, psycholożka, psychoterapeutka: Przemoc występuje w różnego typu relacjach międzyludzkich. Może wystąpić w związkach intymnych, w relacjach rodzinnych i zawodowych.
To, co jest charakterystyczne dla relacji, która jest naznaczona przemocą, to nierównowaga sił. Jedna osoba - ta, która stosuje przemoc - dysponuje większą siłą, a druga osoba jest w tej relacji słabsza i doświadcza przemocy.
Kiedy mówimy o tej nierównowadze, głównie pojawia się wizja siły i przemocy fizycznej. Natomiast może być to też przewaga w aspekcie emocjonalnym, psychicznym, społecznym...
Również. Chciałabym się zatrzymać na chwilę przy przemocy psychicznej, która w naszym społeczeństwie wciąż jest niestety umniejszana i nieidentyfikowana. "Bo przecież to tylko słowa", "Niekoniecznie trzeba to brać do siebie", "Można się zdystansować" - to zazwyczaj słyszymy.
Prawda jest taka, że przemoc psychiczna może być bardziej niebezpieczną w skutkach formą krzywdzenia drugiego człowieka niż przemoc fizyczna i może spowodować znaczne spustoszenie w jego psychice.
Ten rodzaj przemocy może nawet skutkować objawami, które są typowe dla PTSD…
Doświadczenie przemocy jest szczególnego rodzaju doświadczeniem traumatycznym.
Trauma to reakcja na nagłe zagrażające życiu lub zdrowiu zdarzenie losowe, które w życiu człowieka mogło wydarzyć się np. raz, czyli powódź, pożar, uczestnictwo bądź bycie świadkiem w jakimś wypadku, albo bycie świadkiem czyjejś śmierci.
To taka reakcja, która u danej osoby przerasta jej wewnętrzne zasoby i możliwości poradzenia sobie z tym doświadczeniem. Ale mówimy tu o czymś, co wydarzyło się zazwyczaj raz, choć oczywiście są osoby, które z doświadczeniami traumatycznymi miały do czynienia wiele razy w swoim życiu.
Jest ono szczególnie urazowe, ponieważ pochodzi od osoby bliskiej - czyli osoby, której się zaufało, którą się pokochało, od której oczekuje się troski i wsparcia.
Bardzo bolesne jest uświadomienie sobie i skonfrontowanie się właśnie z faktem, że to, co robi mi bliska osoba, to nie jest nieświadome, przypadkowe działanie, tylko przemoc, która jest celowa.
Ten, który krzywdzi, ma w tym konkretny interes.
Zdominowanie, przejęcie władzy i kontroli nad drugą osobą. Jeśli chodzi o to doświadczenie przemocy, to ta trauma powtarza się regularnie, a doświadczenia urazowe nakładają się na siebie. Czyli dopóki osoba krzywdzona pozostaje w relacji ze swoim oprawcą, to nie ma najmniejszych szans na to, żeby się uporać z traumą.
W diagnozie PTSD mamy trzy grupy objawów. Pierwsza grupa to jest tzw. intruzja, druga unikanie i trzecia pobudzenie.
Takie same trzy grupy objawów można rozpoznać u osób, które są krzywdzone w bliskich relacjach, które doświadczają przemocy, jak i u żołnierzy wracających z wojny, czy ofiar wypadków. Im dłużej osoba w takiej relacji krzywdzenia jest, tym bardziej nasilone są te objawy.
Tak, nawet jak osoba sięgnie po pomoc, uzyska pomoc i wyjdzie z relacji krzywdzącej w taki sposób, że fizycznie jest już odseparowana od swojego oprawcy, to te objawy nadal są. Intruzja to uporczywe powracanie tych sytuacji krzywdzenia w ich pamięci.
Kobiety często mówią, że boją się zasypiać, bo wiedzą, że kolejna noc przyniesie koszmarne sny, w których ich doświadczenie będzie powracało.
Mówią też o tzw. flashbackach, czyli takich króciutkich przebłyskach w umyśle, które przypominają im traumę. Owe flashbacki są bardzo charakterystyczne właśnie dla żołnierzy, którzy powracają do domów z wojny i pomimo tego, że są już w bezpiecznym dla siebie środowisku, to tę wojnę wciąż odtwarzają i rozgrywają w swoich głowach.
Przemoc domowa, mimo że jest regularna, jest jednak doświadczeniem nieprzewidywalnym - osoba krzywdzona nie ma kontroli i wpływu na tego, który krzywdzi. Nie wie, czy dzisiaj np. on będzie w lepszym nastroju i może akurat da jej trochę spokoju, czy wręcz przeciwnie - dzisiaj będzie niebezpiecznie.
To jest podobne do tego, czego doświadcza żołnierz w okopach: takie wyczekiwanie na jakiś cios, na strzał, który nie wiadomo, z której strony i w którym momencie padnie. To takie życie pod ciągłym obstrzałem.
Żyją przekonaniem, że być może to od nich jednak zależy, dlatego starają się np. spełniać oczekiwania sprawcy przemocy, realizować jego potrzeby i dostosowywać się do niego. Tworzą w głowie takie scenariusze, że np. on dlatego się zezłościł i dlatego się to zakończyło niebezpiecznie, bo czegoś nie zrobiły, albo coś zrobiły, a nie powinno się tego robić...
Żyją w takim poczuciu czy wręcz przekonaniu, że pewnie jakąś kontrolę będą miały, tylko muszą bardziej postarać się i jeszcze nie doszły do tego, jak to zrobić.
To jest iluzja, bo źródło przemocy jest zawsze w sprawcy przemocy, więc osoba krzywdzona nie ponosi ani żadnej odpowiedzialności, ani tym bardziej winy za przemoc w relacji.
Żołnierze unikają jakiegoś miejsca, albo jakiejś fotografii, przedmiotu, relacji w telewizji, które mogą im przypominać o traumie wojennej. Tak samo osoba krzywdzona unika różnych miejsc, sytuacji, które mogłyby jej przypominać o jej krzywdzie.
To powoduje, że osoba doznająca przemocy może mieć coraz większe poczucie wyobcowania, popadać w pesymizm w stosunku do swojej przyszłości, tracić nadzieję na to, że jej życie może inaczej wyglądać. Może też mieć coraz większe trudności w przeżywaniu w ogóle jakichkolwiek pozytywnych emocji, bo jej emocje są bardzo uzależnione od tego, co będzie po drugiej stronie, jak zachowa się ten, który jest "władcą" i "panem" przemocowej sytuacji.
Pobudzenie. I znów analogia do żołnierzy: wracają z wojny, rodziny wytęsknione czekają, aż wróci mąż, tata do domu, będzie znowu fajnie. Okazuje się, że wrócił inny, obcy człowiek – rozchwiany emocjonalnie, agresywny. Bywa, że staje się osobą, która nie radzi sobie z emocjami, sięga po różne używki. Jest pobudzony, w napięciu, ciągle złości się. Tak samo może być z osobą, która doświadcza przemocy.
Mogą wystąpić zachowania z dwóch biegunów: może być tak, że ta osoba się wycofuje, milknie, chowa się w sobie, a może zdarzyć się też drugi biegun: będzie pobudzona, więc zareaguje nieadekwatnymi wybuchami np. złości.
Zazwyczaj dzieje się to wtedy, kiedy nie ma oprawcy w pobliżu. Bywa, że może być to kierowane np. na osoby zależne, słabsze, czyli np. na dzieci albo starszych rodziców. I może tak się zdarzyć nawet wtedy, kiedy ona tego nie chce, ale gdzieś ten kontener emocji już jest tak przepełniony, że po prostu się ulewa. Pojawia się dużo gniewu, irytacji, rozżalenia.
Osoba krzywdzona codziennie podlega niszczeniu swoich wewnętrznych zasobów, będąc w samym centrum ogromnej sieci manipulacji, często odizolowana od innych osób, od świata zewnętrznego, przeglądając się tylko w oczach swego oprawcy. Czyli otrzymuje informacje, wiedzę o sobie, o świecie, o innych ludziach tylko od niego - to z czasem staje się też jej prawdą i zaczyna w to wierzyć. Więc tak, to niezmiernie trudne, żeby w pojedynkę z takim problemem sobie poradzić. Osoba doświadczona przemocą ma prawo nie mieć siły, ma prawo być przerażona i nie wiedzieć, jak wyjść z tego kołowrotka, ale ważne jest to, żeby sięgnęła na zewnątrz po pomoc. To niewątpliwie wymaga dużej siły, przełamania wielu wewnętrznych blokad, lęku i oporu.
Na początku to może być tak naprawdę każdy. Koleżanka, znajomy, ktoś z rodziny - ważne, żeby to był ktoś taki, kto tej osobie uwierzy - bo też różnie z tym bywa.
Ci, którzy stosują przemoc, bardzo starają się o to, żeby ten zewnętrzny obraz ich samych i relacji, w której są, był dla zewnętrznego świata zupełnie inny. W tym celu nakładają maskę osoby sympatycznej, miłej, życzliwej.
To daje im poczucie, że mogą bezkarnie realizować swoje prawdziwe oblicze w bliskiej relacji, a inni ludzie nawet nie domyślą się, jaką prawdę o tym człowieku skrywa pozytywna maska. Manipulują również otoczeniem, w którym funkcjonują.
Ważne, żeby skontaktować się z miejscem zajmującym się przeciwdziałaniem przemocy. W takim miejscu, jakim jest np. Pogotowie Niebieska Linia IPZ, pracujemy na początku interwencyjnie, czyli nasza pomoc i nasze działania są skierowane na to, żeby tę przemoc zatrzymać.
Czasem nie jest możliwe takie natychmiastowe oddzielenie fizyczne od sprawcy przemocy i nadal zostaje się z tym, który krzywdzi pod jednym dachem, bo np. są wspólne dzieci, wspólny majątek czy inne wspólne sprawy.
My, specjaliści z Niebieskiej Linii, za każdym razem tworzymy taki bardzo indywidualny, adekwatny do potrzeb konkretnej osoby plan pomocy. Kiedy jest już bezpieczna, wolna i fizycznie od oprawcy odseparowana, można zająć się tym, co emocjonalnie zostało w niej zniszczone. Grupa terapeutyczna, pomaga to w sobie poukładać, uzdrowić, uwolnić trudne emocje, odciążyć się z ogromnego poczucia winy - bo to jest znamienne, że osoby krzywdzone czują się winne i odpowiedzialne za przemoc i biorą to na siebie. W takiej terapii mogą odbudować swoje wewnętrzne zasoby i na nowo wzbudzić w sobie własny potencjał. Często słyszymy: "Ja 'sprzed tego związku' byłam zupełnie inną osobą, otwartą na doświadczenia, na ludzi, radosną, kontaktową, a teraz jestem skulona w sobie, boję się wszystkiego". Więc chodzi o to, żeby pomóc tej osobie odbudować poczucie wartości, wewnętrzną siłę, moc i wzmocnić jej samoocenę.
Chcesz się skontaktować z Niebieską Linią?
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie IPZ PTP w Warszawie prowadzi Poradnię Telefoniczną pod numerem 22 668-70-00
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" - prowadzi czynną całą dobę infolinię pod numerem 800 120 002
*Ewa Foks - psycholożka, psychoterapeutka, certyfikowana specjalistka i superwizorka w Zakresie Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie, pracuje w Ogólnopolskim Pogotowiu dla Ofiar Przemocy w Rodzinie IPZ PTP w Warszawie gdzie prowadzi konsultacje psychologiczne, grupę wsparcia, grupę terapeutyczną dla kobiet po doświadczeniu przemocy, grupy edukacyjne, rozwojowe, warsztaty, szkolenia, dyżuruje w Poradni Telefonicznej „Niebieskiej Linii" prowadzi wykłady dla specjalistów a także pracuje terapeutycznie w ramach prywatnej praktyki.
Ewa Foks, psycholożka, pscyhoterapeutka fot. arch. prywatne