Barbara Kurdej-Szatan: "nie potrafię patrzeć na cierpienie małych dzieci"

Barbara Kurdej-Szatan po raz kolejny już postanowiła wypowiedzieć się na temat ostatniej afery, jaką wywołały jej słowa na temat funkcjonariuszy Straży Granicznej. - Dostałam tyle wsparcia od ludzi, których nie znam - podkreśliła.

Więcej podobnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl 

Ostatnie tygodnie były dla Barbary Kurdej-Szatan wyjątkowo trudne. Aktorka musiała zmierzyć się z lawiną krytyki, jaka spadła na nią po kontrowersyjnej wypowiedzi, w której to nazwała funkcjonariuszy Straży Granicznej "mordercami". W rezultacie została zwolniona z TVP, a także straciła kontrakty reklamowe. Teraz aktorka powoli odbudowuje wizerunek, między innym poprzez udzielanie szczerych wywiadów.

Zobacz wideo

Barbara Kurdej-Szatan tłumaczy się z kontrowersyjnych słów na temat Straży Granicznej

Aktorka gościła już w programie Magdy Mołek, a ostatnio wzięła udział w audycji Kayah, w rozmowie z którą, ponownie nawiązała do głośnego skandalu. - Jestem wyczulona na krzywdę, ale w momencie, kiedy mamy małe dzieci, to nie potrafimy patrzeć na cierpienie innych małych dzieci - mówiła, tłumacząc swoją emocjonalną reakcję.

Aktorka przyznała, że powinna wyrazić swoje uczucia w inny sposób. Zaznaczyła także, że wśród lawiny negatywnych komentarzy, z jakimi musiała się zmierzyć, znalazły się i słowa wsparcia, które napływały do niej od zupełnie nieznanych jej osób. - Doświadczyłam tego, że jest zupełnie odwrotnie, kiedy ludzie nie zgadzają się z tym, co nas otacza. Dostałam tyle telefonów, tyle wsparcia od ludzi i obserwatorów, których nie znam - podkreśliła.

Więcej o: