Brylowała na królewskich salonach, może trafić za kratki. Ruszył proces przyjaciółki pedofila

Wstrząsające oskarżenia wobec przyjaciółki zhańbionego Jeffreya Epsteina. 59-latka miała ułatwiać finansiście wykorzystywanie nastoletnich dziewczynek, w tym 14-latki o pseudonimie Jane. - Mieli podręcznik do gry - twierdzi oskarżycielka kobiety. Ruszył proces Ghislaine Maxwell.

Więcej ciekawych tematów na stronie głównej Gazeta.pl

Jak podało amerykańskie National Public Radio, proces rozpoczął się w poniedziałek. Zdaniem prokuratorów, Maxwell "pomagała, ułatwiała i przyczyniła się do wykorzystywania nieletnich dziewcząt przez Jeffreya Epsteina, pomagając mu m.in. w rekrutacji, uwodzeniu i ostatecznie wykorzystywaniu ich ofiar".

Wcześniej głos zabrała m.in. oskarżycielka 59-latki, Lara Pomerantz. Przypomniała historię 14-latki o pseudonimie Jane.

zdjęcie ilustracyjneZabił pedofila, który wykorzystał jego córkę. Miał kazać wykopać mu własny grób

Regularne "seks-spotkania"

Zgodnie z zeznaniami dziewczyny, do jej spotkania z Epsteinem doszło, gdy miała zaledwie 12 lat. Mężczyznę poznała na letnim obozie, niedługo po śmierci swojego ojca. Jej rodzina miała poważne problemy finansowe, a miliarder miał ją wspierać, czym budował zaufanie nastolatki.

Niedługo później zaprosił ją do swojego apartamentu, gdzie w jej obecności się masturbował. - Unieruchomił mnie strach i wstyd. Nigdy wcześniej nie widziałam penisa, nie mówiąc w ogóle o takiej sytuacji. Czułam ogromne obrzydzenie - relacjonowała Jane.

Z opowieści dziewczyny wynika, że molestowania dopuszczała się też przyjaciółka miliardera, Ghislaine Maxwell. Kobieta miała być obecna podczas "spotkań" oraz "dotykać jej ciała". Zgodnie z relacją Jane, do podobnych sytuacji dochodziło co dwa tygodnie. Dziewczyna przyznała też, że na ścianach apartamentu miliardera wisiały nagie zdjęcia nastolatek.

- Byli partnerami w przestępstwie. Mieli podręcznik do gry - relacjonowała oskarżycielka Maxwell.

Zobacz wideo

Jak precyzuje amerykańskie National Public Radio, 59-latka jest oskarżana również o próby "normalizowania wykorzystywania seksualnego". W tym kontekście wymienia się jej rozmowy i uspokajanie nastolatek w czasie, kiedy Epstein je molestował.

"To nie ona jest Jeffreyem Epsteinem"

Nieco inne spojrzenie na sprawę ma obrona przyjaciółki Epsteina. Bobbi Sternheim, adwokatka Maxwell twierdzi, że śledczy ścigają jej klientkę, bo nie są już w stanie pociągnąć do odpowiedzialności miliardera, który powiesił się w swojej celi.

- Od kiedy tylko Ewa była obwiniana o kuszenie Adama jabłkiem, kobiety są obwiniane o rzeczy, które zrobili mężczyźni. Ona nie jest Jeffreyem Epsteinem. W niczym go nie przypomina. Jest przed sądem kozłem ofiarnym - oświadczyła Sternheim.

Więcej o: