Patrizia Gucci o "House of Gucci": Totalna szmira. Zapowiedziała także pozew przeciwko Ridleyowi Scottowi

Patrizia Gucci to wnuczka Aldo Gucciego. Kobieta wypowiedziała się niedawno na temat "House of Gucci" w imieniu wszystkich żyjących członków rodu. Jej zdaniem, film jest pełen bzdur.

Patrizia Gucci udzieliła niedawno wywiadu "Wprost". Jak zaznaczyła na wstępie, wypowiada się w imieniu wszystkich żyjących członków rodu. 

Zobacz wideo "House of Gucci" - pierwszy zwiastun

"To po prostu totalna szmira"

- Ja jeszcze nie widziałam filmu, ponieważ we Włoszech jego premiera zaplanowana jest na 16 grudnia. Obejrzeli go jednak moi kuzyni Guccio i Patrizia. Byli całkowicie zszokowani, ponieważ to po prostu totalna szmira. [...] Nasze główne zastrzeżenia dotyczą tego, jak zostali przedstawieni w filmie niektórzy członkowie rodziny. To nie jest prawda, tylko całkowity wymysł. Bardzo martwi nas ten kłamliwy wizerunek naszej rodziny - powiedziała Patrizia Gucci w rozmowie z polskim tygodnikiem. 

Gucci podkreśla to, że jej zdaniem film usprawiedliwia czyny Patrizii Regiiani - pierwszej żony Maurizia Gucciego, która zleciła jego zabójstwo. - Chcą sprawić wrażenie, że była pod presją mężczyzn, takiego wszechogarniającego męskiego świata w rodzinie Gucci. To jest totalną bzdurą. Było wiele kobiet, również młodych, które zajmowały w firmie wysokie stanowiska, także w Stanach Zjednoczonych - tłumaczy.

Pozew przeciwko Ridleyowi Scottowi

Kobiety nie zadowala fakt, że film został opary na książce Sarah Forden z 2001 roku. - Nie była konsultowana ani autoryzowana z nikim z rodziny Guccich. Więc zarówno książka, jak i film są pełne bzdur - wyznała. 

Patrizia odpowiedziała także na pytanie, czy wraz z bliskimi zamierzają pozwać reżysera. - Jeszcze nie wiemy, zobaczymy. Może tak, może nie, chociaż prawdopodobnie tak - zdradziła. 

Patrizia Reggiani miała żal do Lady Gagi

To nie pierwszy raz, gdy osoby związane z rodziną Gucci wypowiadają się na temat filmu Ridleya Scotta. Jakiś czasu temu jedna z jego głównych bohaterek, Patrizia Reggiani, wypowiedziała się na temat wcielającej się w jej postać Lady Gagi. 

Irytuje mnie fakt, że Lady Gaga, która gra mnie w nowym filmie Ridleya Scotta nie ma nawet na tyle poczucia taktu czy rozsądku, by przyjść i się ze mną spotkać. To nie ma nic wspólnego z pieniędzmi, ponieważ nie wezmę ani centa za ten film. Chodzi o zdrowy rozsądek i szacunek. Uważam, że każdy dobry aktor powinien najpierw poznać osobę, którą ma grać. Myślę, że to nie w porządku, że nie skontaktowano się ze mną. I mówię to z całą sympatią i podziwem, jaki dla niej mam

- wyznała 72-latka w rozmowie z włoską agencją prasową Ansa.