Więcej podobnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
Ostatnie tygodnie były dla Barbary Kurdej-Szatan wyjątkowo trudne. Aktorka musiała zmierzyć się z lawiną krytyki, jaka spadła na nią po kontrowersyjnej wypowiedzi, w której to nazwała funkcjonariuszy Straży Granicznej "mordercami". W rezultacie została zwolniona z TVP, a także straciła kontrakty reklamowe. Teraz aktorka powoli odbudowuje wizerunek za pomocą szczerych wyznań, na jakie zdobyła się w swojej autobiografii "Jak to się stało?".
W książce wydanej w formie wywiadu z przyjaciółką Szatan, Magdaleną Bober, aktorka poruszyła nawet najbardziej intymne kwestie. Zwierzyła się między innymi z imprezowego stylu życia, czy właśnie z problemów w swoim małżeństwie z Rafałem Szatanem. I choć para uchodzi za jedno z najbardziej zgranych małżeństw w show-biznesie, okazuje się, że pomiędzy nimi nie zawsze było kolorowo.
- W najgorszych momentach, podczas kłótni, w złości. Nie chciałam rozwodu, ale miałam takie myśli. Przez to, że tak się mijaliśmy, jeżeli chodzi o charakter, podejście do życia, patrzenie na świat. Miałam wtedy wrażenie, że jednak do siebie nie pasujemy i że widocznie za szybko się pobraliśmy - wyznała.
Podkreśliła, że głównym powodem, dla którego chciała walczyć o związek, była córka. -Poza tym w głębi duszy czułam, że się kochamy i że generalnie jest nam dobrze, jesteśmy świetną rodziną (...). Kochamy ze sobą spędzać czas, kokosić się rano w łóżku, wygłupiać. Mieliśmy mnóstwo cudownych chwil, więc wiedziałam, że może być pięknie i że często tak właśnie jest. Ale było też dużo negatywnych, stresujących sytuacji między nami. Wtedy myślałam, że ostatecznie nam nie wyjdzie i że może gdzie indziej będę bardziej szczęśliwa - zwierzyła się.
Rafał Szatan i Barbara Kurdej-Szatan pobrali się w 2011 roku, a dzisiaj są rodzicami dla dójki pociech: córki Hanny i syna Henryka.