Więcej podobnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
Jennifer Aniston niemal przez całą swoją karierę musiała mierzyć się ze spekulacjami na temat swojej domniemanej ciąży, które szczególnie nasiliły się, kiedy ta związała się z Justinem Therouxem. Tabloidy regularnie doszukiwały się wtedy u aktorki krągłości, które miałaby świadczyć o spodziewaniu się przez nią potomka. Gwiazda ostro krytykowała wtedy media za utrwalanie przekonania, że „kobiety są w jakiś sposób niekompletne, niespełnione czy nieszczęśliwe jeśli nie mają męża i dzieci". Wielokrotnie podkreślała też, że posiadanie dziecka jest sprawą wyłącznie tej konkretnej pary bądź osoby i nikt inny nie powinien się tym interesować, ponieważ za bezdzietnością mogą kryć się bolesne dla nich powody.
Teraz Aniston po raz kolejny postanowiła odnieść się do medialnych spekulacji, dotyczących jej bezdzietności. W szczerym wywiadzie dla "The Hollywood Reporter" przyznała, że ze wszystkich plotek, jakie pojawiają się na jej temat, wciąż najbardziej bolesne są dla niej właśnie te, dotyczące macierzyństwa.
- Więc znikasz tak często, jak możesz - zaczęła Aniston. - Dobrze się bawisz, przyjmujesz te dziwne role, g*wno cię to wszystko obchodzi, pamiętasz, że masz wspaniałą grupę przyjaciół, że jesteś uprzywilejowany i robisz to, co najlepiej potrafisz. Traktowałam to wszystko bardzo osobiście - plotki o ciąży i całe założenie "Och, wybrała karierę, a nie dzieci". Myślałam sobie: "Nie masz pojęcia, co dzieje się w moim życiu, z moim zdrowiem, dlaczego nie mogę... czy mogę mieć dzieci?". Nikt nic na ten temat nie wiedział, a to było naprawdę bolesne i po prostu paskudne - wyznała ze szczerością aktorka.