Więcej o gwiazdach przeczytasz na Gazeta.pl
W ostatnim czasie sporo artystów narzekało, że ledwo wiąże koniec, a trwająca od prawie dwóch lat pandemia się do tego znacząco przyczyniła. W końcu przez kilka miesięcy branża artystyczna była zawieszona a aktorzy, czy muzycy nie mieli pracy. Oczywiście, pojawiły się również głosy innych osób z branży, które twierdziły, że ci, którzy narzekają, mają to wszystko na własne życzenie przez własną rozrzutność. Niektórzy przyznali się do tego, na jakie emerytury po zakończonej karierze mogą liczyć. No cóż, nie są to kokosy.
Tajemnicą nie jest, że to, jaką emeryturę otrzymamy, zależy od tego, jakie składki płacimy przez czas swojej zawodowej kariery. Katarzyna Skrzynecka niedawno z ironią stwierdziła, że za taką kwotę "poszaleje sobie na stare lata".
Właśnie otrzymałam korespondencję z ZUS, która olśniewa mnie hipotezą wysokości mojej przyszłej EMERYTURY. To 34 złote i 87 groszy miesięcznie !!! BUDUJĄCE, do prawdy... No to sobie zaszalejemy na stare lata, Kochani Przyjaciele ARTYŚCI.
- napisała na Instagramie artystka.
Oczywiście są również tacy, którzy mogą liczyć na jeszcze mniej. Marek Piekarczyk na ten moment może liczyć na osiem złotych miesięcznie. Są również tacy artyści, którzy dostaną nieco więcej. Maryla Rodowicz i Ryszard Rynkowski otrzymają nieco ponad tysiąc złotych, a Krzysztof Cugowski około 600 złotych.
W rozmowie z "Wyborcza.biz" sprawę komentuje Dr Łukasz Wacławik, który jest zaskoczony, że gwiazdy tak otwarcie narzekają na swoje przyszłe emerytury.
Zawsze mnie zastanawia opisywanie niskich emerytur gwiazd estrady. Szczególnie dziwnie to wygląda, gdy same gwiazdy mają o to pretensję do całego świata. Jedna z nich, po powrocie z lat spędzonych w USA, była zdziwiona, że nie dostanie w Polsce emerytury. Życie na topie — to z jednej strony wysokie dochody, ale też najczęściej mocno rozrzutny styl życia.
- tłumaczy.
W kwestii emerytur raczej nikt nie powinie być zdziwiony, w końcu każdy z nas dostanie tyle, ile odłożył, pracując. Gwiazdy często nie działają na umowie o prace, a składki, które odprowadzają, są najniższe z możliwych, stąd takie kwoty, o których pisaliśmy wyżej.
Każdy z narzekających mógł płacić składki większe, ale odprowadzali jedynie po 14 groszy miesięcznie.
- wyjaśnił jakiś czas temu rzecznik ZUS-u.
Choć rząd PiS jakiś czas temu obiecywał, że artyści dostaną dopłaty do emerytur, to projekt wciąż nie został przyjęty. Podobno rząd nie chce stwarzać takiego wrażenia, że pomaga gwiazdom "opływającą w luksusy", a emeryci, którzy często pracowali za najniższą krajową "klepią biedę".
Problem istnieje, ale władza jest niechętna do takich zmian ze względu na ryzyko utraty poparcia społecznego, bo niby czemu dopłacać do emerytur gwiazd.
- potwierdza w rozmowie z "Wyborcza.biz" dr Antoni Kolek, szef Instytutu Emerytalnego.
Oczywiście nie możemy wszystkich artystów wrzucać do jednego worka, bo wśród nich są również tacy, którzy dostają naprawdę pokaźne emerytury. Do tego grona zaliczyć mogliśmy, chociażby już śp. aktorkę Zofię Czerwińską, która przyznała, że jej emerytura wynosiła ponad 3 tys. zł miesięcznie. - "Nie narzekam, bo już wcześniej pomyślałam o zabezpieczeniu przyszłości" — mówiła kilka lat temu aktorka. Z kolei Marian Opania, który podczas swojej kariery zagrał w licznych kabaretach, spektaklach oraz produkcjach filmowych, ma emeryturę w wysokości 2553 zł.
A wy uważacie, że rząd powinien przyjąć ustawę i dopłacać do emerytur artystom?