Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych
Więcej podobnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
Chris Noth ponownie znalazł się na pierwszych stronach gazet, jednak nie za sprawą długo wyczekiwanej kontynuacji "Seksu w wielkim mieście". Medialny szum wokół serialu przyćmiły bowiem szokujące doniesienia o napaściach seksualnych, jakich miał się dopuścić Noth, wcielający się w serialowego Mr Biga.
Wyznania ofiar aktora zostały opublikowane na łamach magazynu "The Hollywood Reporter", z którym w różnych odstępach czasowych skontaktowały się dwie niepowiązane ze sobą kobiety, które nie chcąc jednak ujawniać swojej tożsamości, posłużyły się pseudonimami.
- Myślałam, że posłuchamy muzyki i będziemy rozmawiać o jego karierze. Ale on zaczął się do mnie dobierać. (...) Później mnie gwałcił, a ja płakałam. Czułam się taka upokorzona - opowiadała 31-letnia Lily, która miała zostać zgwałcona przez Notha w 2014 roku.
Z kolei 41-letnia Zoe miała paść ofiarą aktora w 2001 roku w jego apartamencie w West Hollywood. - To było bardzo bolesne, krzyknęłam: "Stop!", a on nic nie zrobił. Zapytałam: "Czy możesz, chociaż użyć prezerwatywy?", a on śmiał się ze mnie - wyznała Zoe.
Jak donosi z kolei portal "Daily Beast", do mediów miała zgłosić się kolejna ofiara serialowego Mr Biga - Ava, która miała zostać zgwałcona przez gwiazdora w 2010 roku.
Jak donosi portal, 18-letnia wówczas kobieta pracowała w lokalu, który regularnie był odwiedzany przez Notha. W trakcie jednej z wizyt, po zamknięciu restauracji, miał pojawić się na zapleczu i wykorzystać Avę. - Nie słyszał słowa "nie" - relacjonowała kobieta.
Przedstawiciele aktora wydali już oświadczenie, określając zarzuty kobiety jako "kompletnie sfabrykowaną" opowieść. - Chris nie ma pojęcia, kim jest ta osoba i jak powiedział wcześniej, nigdy nie przekroczył granicy - czytamy w oświadczeniu.
- Oskarżenia wysuwane przez kobiety, które poznałem lata, a nawet dekady temu, są fałszywe. To bez znaczenia, czy wydarzyło się 30 lat temu, czy miesiąc temu - „nie" zawsze znaczy „nie". To jest granica, której nigdy nie przekroczyłem. Spotkania były za obopólną zgodą. Nie wiem, dlaczego zostały teraz ujawnione, ale wiem jedno: nie napadłem na te kobiety - zapewnił wcześniej aktor.