Więcej ciekawych historii znajdziesz na naszej stronie Gazeta.pl.
Nostradamus to jeden z najsłynniejszych jasnowidzów w historii. Jego entuzjaści twierdzą, że przewidział on zarówno rewolucję francuską, jak i lądowanie człowieka na księżycu, rządy Hitlera i ataki z 11 września. Gdyby opierać się na jego słowach, 2022 rok nie będzie najlepszym dla ludzkości. Czekać nas bowiem może potężny kryzys humanitarny, klęski żywiołowe i ogromna inflacja.
Wiele miejsca w swoich przepowiedniach, Nostradamus poświęcił zmianom klimatu i ich konsekwencjom. Już w 1555 r. ostrzegał, że temperatury wzrosną tak bardzo, że ryby zaczną gotować się w morzach. Jak stwierdził, zmiany klimatu doprowadzą do tego, że ludzkość nie zobaczy deszczu przez 40 lat, a kiedy w końcu to nastąpi, nastąpią "wielkie powodzie", które zniszczą narody.
Astrolog sugerował, że niszczycielskie powodzie o biblijnych proporcjach dotkną świat w najbliższej przyszłości. Z jego proroctw na najbliższy rok wynika też, że obudzą się od dawna uśpione wulkany, a trzęsienia ziemi osiągną niespotykane dotąd amplitudy.
Jego wizje z tym związane wydają się być słuszne. W ostatnich latach świat doświadczył już niszczycielskich fal upałów, powodzi i susz, a ONZ ostrzega, że klęski żywiołowe będą coraz częstsze i bardziej intensywne. Wnioski na ten temat organizacja przedstawiła w przełomowym raporcie nazwanym "czerwonym kodem dla ludzkości". ONZ dodaje w dokumencie, że w ciągu najbliższych 20 lat średnia temperatura na Ziemi wzrośnie o 1,5 stopnia Celsjusza - dekadę wcześniej, niż prognozowano wcześniej.
Nostradamus przewidział również globalny głód spowodowany inflacją, która powoduje wzrost cen w upadającej gospodarce. Jego zdaniem, kolejną przyczyną, która może doprowadzić do tej sytuacji, będzie narastanie konfliktów między światowymi mocarstwami.
Astrolog sugerował też, że ludzie nie uczą się na błędach, a ceny będą rosły tak bardzo, że coraz więcej ludzi będzie głodować.
Przypomnijmy, że w wielu państwach obserwujemy aktualnie niestabilność polityczną. Na sytuację tę nakłada się pandemia koronawirusa, zaburzone łańcuchy dostaw, niedobory gazu i boom inflacyjny. Rosną też ceny żywności i rachunki za energię.
Zgodnie z zapisami Nostradamusa, w przyszłości może dojść także do uderzenia asteroidy w Ziemię, co miałoby spowodować masową śmierć. Choć z jego przewidywań nie wynika dokładnie, kiedy to nastąpi, astronom pisał, że "niebiański kamień uderzy w planetę, a z nieba spadnie wielki ogień".
Gdyby odwołać się do środowisk naukowych - NASA od lat obserwuje asteroidy i próbuje przewidzieć taką sytuację. I choć szanse na jakiekolwiek zderzenie są póki co małe - nie posiadamy jeszcze technologii, która pozwoliłaby takiej asteroidy się pozbyć. NASA opracowała natomiast technologię Double Asteroid Redirection Test (DART), która już w przyszłym roku może pozwolić przeprowadzić kontrolowane zderzenie z asteroidą Dimorphos w celu zmiany jej orbity.
Choć Dimorphos nie stanowi zagrożenia, naukowcy chcą wiedzieć wiedzieć, czy takie zderzenie będzie wstanie doprowadzić do zmiany jej trajektorii, a tym samym trajektorii innych obiektów w przyszłości.