Mąż Izabeli Janachowskiej jest milionerem. Możliwe, że sami dołożyliście się do jego fortuny

Choć w biznesie działa od ponad 20 lat, szersze grono osób usłyszało o nim dopiero po ślubie ze znaną tancerką i prezenterką Izabelą Janachowską. Krzysztof Jabłoński zaczynał od pracy w warsztacie samochodowym, a niedługo później wpadł na pomysł, który zupełnie zmienił jego życie.

Więcej ciekawych historii znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Ma 62 lata i fascynującą historię zawodową. Jak mówił w jednym z wywiadów, początki jego sukcesu to "sporo polskiego romantyzmu zmieszanego z niemiecką racjonalnością". Kim jest Krzysztof Jabłoński i jak to możliwe, że z mechanika samochodowego stał się właścicielem firmy, której produkty zna najprawdopodobniej każdy z nas?

Świece warte miliony

Swoją karierę Jabłoński rozpoczął w Niemczech. Jako młody mężczyzna wyjechał do pracy w charakterze mechanika samochodowego. Nie tylko doskonale sprawdził się na swoim stanowisku, ale też postanowił zrobić krok dalej. Dzięki swojej przedsiębiorczości, udało mu się zostać współwłaścicielem jednego z tamtejszych warsztatów. Dodatkowo, razem z biznesowym partnerem Friedrichem Ratherem, tworzył firmę zajmującą się obrotem chemikaliami dla przemysłu, odczynnikami i surowcami. Sytuację zmieniła pewna długa podróż samochodem. 

"Zastanawialiśmy się wówczas komu moglibyśmy sprzedać w Polsce znaczące ilości parafiny. Wtedy doszliśmy do wniosku, że właściwie to… sami powinniśmy produkować świece" - opowiedział biznesmen w rozmowie z Chemical Review.

Tak rozpoczęła się historia fabryki w Wieluniu, która produkowała pachnące świece i podgrzewacze. Choć początkowo zespół Jabłońskiego tworzyło zaledwie kilka osób, kontakty na niemieckim rynku pozwoliły go szybko powiększyć. Biznesmen otrzymywał coraz więcej zleceń, a przełomowe okazały się kontrakty z gigantami. Wśród nich znalazła się IKEA, do której trafiało 80 proc. produkcji świec zapachowych z założonej przez Jabłońskiego marki Korona.

Zmiana kursu na branżę ślubną

Choć działalność Korony miała się świetnie (przedsiębiorstwo stało się europejskim liderem w produkcji świec), po 20 latach prowadzenia firmy, Jabłoński stwierdził, że czas odpocząć. W 2018 roku postanowił sprzedać biznes niemieckim inwestorom, aby zająć się... grą w golfa.

Jego plany zmieniły jednak ambicje żony, która wpadła na pomysł biznesu w branży ślubnej. Jak tłumaczył Jabłoński, wraz z Janachowską chcieli stworzyć "największą i najnowocześniejszą platformę ślubną z wykorzystaniem najnowszych technologii". Ich plany ewidentnie zakończyły się sukcesem. Wygląda więc na to, że para nie tylko doskonale dogaduje się prywatnie, ale też na polu zawodowym. 

 
Więcej o: