90-latka spełni ostatnią wolę męża. Poślubi jego najlepszego przyjaciela. "Tego właśnie chciał"

- Oczywiście było to dla nas wszystkich szokiem. Ale przecież tego właśnie chciał tata - napisał w poruszającym poście syn Eileen i Vince'a i Triggs opowiadając o tym, jak ojciec przed śmiercią pobłogosławił nowemu związkowi swojej żony.

Więcej podobnych historii znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Pary z 50-letnim stażem o sekretach udanego związku

Vince i Eileen Trigss przeżyli ze sobą 71 lat, mieli czworo dzieci, czworo wnuków i siedmioro prawnuków. Mężczyzna tuż przed śmiercią powiedział żonie, by ta po jego odejściu związała się z jego najlepszym przyjacielem. Tą poruszającą historią podzielił się w sieci syn pary, publikując wzruszający post na Facebooku.

"Nigdy nie chciała żadnego innego mężczyzny"

- Tego ostatniego dnia wiedział, że umiera i wyraził wdzięczność za wszystkie te rzeczy. Był w stanie pożegnać się z mamą i całą czwórką swoich dzieci i powiedział nam, jak bardzo nas kocha. Choć może to zabrzmieć dziwnie, wyraził również pragnienie, aby mama nie spędzała zbyt wiele czasu w żałobie i było to jego pragnienie, aby w pewnym momencie mogła ponownie wyjść za mąż i móc dzielić resztę swojego życia z kimś, kto będzie się nią troszczył i kochał tak jak on. zrobili. Oczywiście mama była zszokowana i powiedziała, że to tylko szalona rozmowa, ponieważ spędzili razem 71 lat i nigdy nie chciała żadnego innego mężczyzny Niemniej jednak uparł się i powiedział, że chociaż na pewno będzie ich wielu, jedynym mężczyzną, o którym wiedział, że będzie traktował ją tak, jak chciałby, aby była traktowana, był jego najlepszy przyjaciel, Ron Fulton- napisał mężczyzna w pierwszej części wpisu.

- Tata poznał Rona pierwszego dnia, kiedy przeniósł się do rezerwatu w Urbandale w kwietniu 2015 roku i od razu nawiązali głęboką przyjaźń. Wkrótce odkryli, że oboje prowadzili ten sam rodzaj biznesu, byli zarówno Shrinerami, jak i Masonami i byli dwoma facetami, którzy nigdy nie kłócili się o politykę. Żona Rona była również przyjaciółką mamy, dopóki nie zmarła w 2019 roku z powodu przewlekłej choroby. Mama w kółko mi opowiadała, jak bardzo była zdenerwowana swoją ostatnią rozmową z tatą, ale wiedziała, ile dla niego znaczyła jego przyjaźń, kiedy szła do ołtarza na pogrzebie taty i zobaczyła tam Rona. Zaznaczyła, że był oczywiście dobrym przyjacielem, który jechał trzy godziny, żeby tam być - kontynuował.

- W ciągu ostatnich kilku miesięcy Ron wpadał, żeby zobaczyć, jak się miewa mama, pomagał jej posprzątać szafę taty, często pili kawę, dzielili posiłki, oglądali mecze piłki nożnej, chodzili na koncerty i naprawdę cieszyli się spędzonym czasem razem. Myślę, że widzieli, do czego to zmierza... kilka tygodni temu Ron poprosił mamę o rękę, a ona się zgodziła. Oczywiście było to dla nas wszystkich szokiem, ale po zastanowieniu się nad tym, że mama ma 90 lat, a Ron 87 i żaden z nich nie jest coraz młodszy, to ma sens. Mogą być szczęśliwi, chodzić w różne miejsca i robić różne rzeczy jako para, póki są w dobrym zdrowiu. A przecież tego właśnie chciał tata. Po prostu chciał, żeby jego 71-letnia żona była kochana i była szczęśliwa. Chociaż Ron nigdy nie będzie w stanie zastąpić naszego taty lub męża, życie toczy się dalej i ma sens, jeśli oboje są szczęśliwi - podsumował.

Więcej o: