Więcej ciekawych artykułów znajdziecie na Gazeta.pl
Anne Frank to żydowska dziewczyna, która wraz z rodziną mieszkała w Niemczech. Jednak gdy do władzy doszli naziści, ukrywała się Holandii. Niestety w 1944 roku rodzina została zadenuncjowana. Wszyscy trafili do obozu koncentracyjnego. W nim dziewczyna przebywała przez rok. W wieku 16 lat zmarła na tyfus. Przez cały okres pobytu w obozie pamiętnika pisała swój pamiętnik.
Emerytowany agent FBI prowadził przez sześć lat śledztwo, którego celem było odkrycie tożsamości osoby, która zdradziła Anne Frank i przekazała jej lokalizację nazistom. Współpracował z nim zespół historyków. Jak poinformował śledczy, niedawno udało im się zidentyfikować głównego podejrzanego. W czasie prac wykorzystano między innymi nowoczesne algorytmy pozwalające na znalezienie powiązań pomiędzy rodziną nastolatki a różnym osobami.
Zdaniem ekspertów prowadzących śledztwo rodzinę zdradził członek Rady Żydowskiej w Amsterdamie - Van den Bergh. Organ, w którym działał mężczyzna, zajmował się wdrażaniem polityki nazistowskiej w społeczności żydowskiej.
Jak ustalili badacze, Van den Bergh nie został wysłany do obozu. Prawdopodobnie stało się tak, gdyż mężczyzna przekazywał informacje nazistom. - Gdy Van den Bergh stracił wszystkie zabezpieczenia zwalniające go z konieczności odesłania do obozu, musiał dostarczyć nazistom coś cennego, aby on i jego żona mogli pozostać bezpieczni - powiedział w wywiadzie dla CBS 60 Minutes były agent FBI Vince Pankoke.
Van den Bergh zmarł w 1950 roku. Badacze przypominają, że był on Żydem. Mężczyzna został więc prawdopodobnie pozostawiony w sytuacji bez wyjścia. Musiał więc zrobić coś, co uratuje mu życie.
Może cię także zainteresować: