Więcej podobnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
O tym, jak szkodliwe może być stosowanie się do internetowych rad, przekonała się 21-letnia Tilly Whitfield, uczestniczka australijskiego programu "Big Brother". Jak się okazało, tuż przed wzięciem udziału w programie, Whitfeld zdecydowała się odtworzyć urodowy trend z TikToka, który o mały włos nie przypłaciła utratą wzroku.
Moda to jej praca, pasja... i to widać w jej mieszkaniu wartym 2 mln złotych!
Niebezpieczny trend z TikToka
Do wszystkich, którzy pytają, dlaczego w programie ciągle mam na twarzy maseczkę z niebieskiej glinki – tak wyglądała moja twarz na tydzień przed wejściem do domu Wielkiego Brata i dlatego zawsze miałam na sobie makijaż, a moja cera była zawsze zakryta - napisała pod serią zdjęć, na których możemy zobaczyć jej twarz pokrytą krwawiącymi ranami.
- To wynik próby usunięcia strupów, których nabawiłam się podczas odtwarzania triku urodowego, który zobaczyłam na TikToku dwa miesiące przed "Big Brotherem" - wyjaśniła.
Jak się okazało, Tilly cudem uniknęła permanentnego uszczerbku na zdrowiu. - Proszę, proszę, nie wykonujcie żadnych procedur urodowych w domu lub samemu. Ja wylądowałam w szpitalu z czasową utratą wzroku w związku z opuchlizną i byłam bardzo chora przez infekcję. Nie wspominając już o tym, że moją twarz z trudem można było rozpoznać. Zostawcie takie rzeczy profesjonalistom – apelowała Tilly, która zachęcona trendem na TikToku, zdecydowała się wykonać... domową akupunkturę twarzy.