Śledził, pisał listy, a później zamordował. Miss Polski zginęła od czterech ciosów nożem

Agnieszka Kotlarska miała perspektywę międzynarodowej kariery, sławy oraz pieniędzy. Była szczęśliwą żoną i matką. Niestety obsesja psychofana na jej punkcie doprowadziła do prawdziwej tragedii. Miała zaledwie 24 lata, gdy mężczyzna zaatakował ją nożem, oddając śmiertelne ciosy na oczach męża i dziecka.

Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl

Zobacz wideo Gwiazdy w dzieciństwie. Rozpoznacie wszystkie?

Od Miss Dolnego Śląska do ulubienicy Ralpha Laurena

Agnieszka Kotlarska swoją karierę z modelingiem zaczynała od sesji zdjęciowych. Na początku lat 90. została Miss Dolnego Śląska. 19 lipca 1991 r. zdobyła tytuł Miss Polski, a 13 października (tego samego roku), jako pierwsza Polka zwyciężyła w konkursie Miss International. Modelka związała się m.in. z agencją z Nowego Jorku, co umożliwiło jej przeprowadzkę do USA. Jej kariera nagle nabrała tempa. W latach 1992-1996 współpracowała z najbardziej znanymi projektantami mody na świecie, takimi jak Ralph Lauren czy Calvin Klein. Odbywała sesje zdjęciowe w różnych zakątkach świata dla międzynarodowych wydań takich magazynów, jak "Cosmopolitan" czy "Vogue". Podobno zyskała nawet miano ulubienicy Ralpha Laurena. 

 

Najgłośniejsze rozwody gwiazd. Te rozstania śledziła cała Polska Najgłośniejsze rozwody gwiazd. Te rozstania śledziła cała Polska

Jeszcze przed udziałem w konkursie Miss Polski związała się z Jarosławem Świątkiem (współorganizatorem wydarzenia). Ukochany wraz z Agnieszką wyjechał do Nowego Jorku, by ta mogła rozwijać swoją karierę. Tam również zdecydowali się zawrzeć związek małżeński. W pewnym momencie postanowili jednak wrócić do Polski. Kupili dom, a niedługo po tym na świat przyszła ich córka.

 

Psychofan

Jeszcze zanim Agnieszka Kotlarska zyskała tak ogromną popularność, zwróciła uwagę pewnego mężczyzny. Jerzy L. był od niej starszy o ponad 10 lat, jednak od kiedy ją zobaczył, nie mógł o niej zapomnieć. Z dnia na dzień stała się jego obsesją i postanowił dowiedzieć się o niej jak najwięcej.

To była jesień 1991. Po tym pokazie wiedziałem, gdzie chodzi do szkoły. Jakim autobusem jeździ do domu. Ona też zauważyła, że jakiś mężczyzna ją obserwuje, że jest nią zainteresowany. Przyjechaliśmy autobusem, odprowadziłem ją do domu. Rozmawialiśmy o zwykłych rzeczach, kogo znamy, chodziliśmy w końcu do jednej szkoły. Weszła wtedy do swojej klatki i tyle

- powiedział Jerzy L. w filmie dokumentalnym "Będę Cię kochał aż do śmierci".

Zdarzało się, że Agnieszka widziała go pod blokiem czy znajdowała listy w swojej skrzynce, jednak nie zaprzątała sobie tym głowy. Wówczas uważała go za nieszkodliwego, a później przeniosła się do Stanów Zjednoczonych. Choć po wyprowadzce mężczyzna przestał ją widywać, to nigdy o niej nie zapomniał.

Nazywano go kostuchą. Podobno zabił ponad 100 osób. Zmarł na HIV, po transfuzji krwi od kolegi gangstera (zdjęcie ilustracyjne) Nazywano go kostuchą. Podobno zabił ponad 100 osób. Zmarł na AIDS, po transfuzji krwi od kolegi gangstera

Cudem uniknęła śmierci w katastrofie lotniczej

Kilka tygodni przed tym, jak została ugodzona nożem, miała lecieć z Nowego Jorku do Paryża, ale za namową męża zmieniła plan podróży. Okazało się, że dzięki temu uniknęła katastrofy. Otóż chwilę po starcie samolot eksplodował, a wszyscy pasażerowie obecni na pokładzie zginęli. To właśnie przez informacje, które pojawiły się w mediach po katastrofie, Jerzy L. dowiedział się, że Agnieszka Kotlarska wróciła do Polski.

Gdy zobaczyłem małą wzmiankę w prasie o katastrofie, w której mogła zginąć, te dawne przeżycia odżyły i znowu zacząłem szukać. Nie potrzeba było Jamesa Bonda, żeby kogoś znaleźć, książka telefoniczna, numer i adres. Bingo

- opowiadał Jerzy L. we wspomnianym wcześniej dokumencie.

Została zamordowana na oczach męża i córki

Jerzy L. w końcu dowiedział się, gdzie mieszka Agnieszka i 27 sierpnia 1996 roku wybrał się pod jej dom. Kiedy modelka wraz z mężem oraz córką wyszli i w siedli do samochodu, mężczyzna podszedł do auta i stukając w szybę poprosił ją, by wyszła z nim porozmawiać. Ona nie miała jednak takiego zamiaru. Mężczyzna nie dawał za wygraną i stawał się coraz bardziej natarczywy. W pewnym momencie mąż Agnieszki stracił cierpliwość i wyszedł z auta, grożąc wezwaniem policji. Wtedy Jerzy L. rzucił się na niego, wyjął scyzoryk i zadał nim cios w udo. Gdy Agnieszka to zobaczyła, natychmiast wyszła z samochodu i chciała odciągnąć stalkera od ukochanego. Wtedy Jerzy L. się odwrócił i wymierzył jej cztery ciosy, którymi uszkodził wewnętrzne organy modelki - w tym serce i płuca. 

Odwróciłem się i pchnąłem ją nożem. Byłem otumaniony, nie wiedziałem, co się dzieje

- przyznał morderca.

Najdroższe śluby polskich gwiazd. Jedna z par wydała ponad trzy miliony złotych! (zdjęcie ilustracyjne) Najdroższe śluby polskich gwiazd. Jedna z par wydała ponad trzy miliony złotych!

Rany okazały się śmiertelne, a Agnieszka Kotlarska zmarła w drodze do szpitala. Jej mąż, Jarosław, przeżył, ale niewiele brakowało, by podzielił los żony. Świadkiem tej tragicznej sceny była ich mała córeczka. Stalker i morderca modelki sam zadzwonił na policję i przyznał się do wszystkiego. Został aresztowany, a sąd skazał go na karę 14 lat pozbawienia wolności, którą później wydłużono do lat 15. Mężczyzna odbył karę i opuścił zakład.

W artykule na łamach "Gazety Wyborczej" Jarosław Świątek wyznał, że na szczęście córka nie pamięta nic z tego tragicznego dnia. Mąż zamordowanej Agnieszki Kotlarskiej obecnie bardzo dba o prywatność swoją oraz swojej córki, gdyż obawia się, że stalker żony mógłby pewnego dnia ich namierzyć. Podobno zwierzał się współwięźniom, że jego marzeniem jest dokończenie dzieła, czyli zabicie jego i ich córki.

Więcej o: