Więcej o podwyżkach cen przeczytasz na Gazeta.pl
Już nie raz na naszym serwisie publikowaliśmy paragony grozy. Za zwykłe zakupy, które wystarczą na zaledwie kilka dni, już teraz trzeba zapłacić kilkaset złotych. Nie da się ukryć, że ceny tak znacząco pogalopowały w górę, że już wkrótce część Polaków będzie zastanawiać się co włożyć do koszyka. Niektórzy myśleli, że tylko w dużych miastach jest drogo. Sekretarz Młodej Lewicy, Adam Boch pokazuje, że również sklepy czy piekarnie we wsiach musiały podnieść ceny.
Masło 7 zł, olej 12 zł i tak spokojnie moglibyśmy wymienić praktycznie wszystkie produkty, które znajdują się na sklepowych półkach, a ich ceny poszły w górę. Jeszcze do niedawna za bochenek zwykłego, pszennego chleba trzeba było zapłacić około 3 zł. Teraz? Zobaczcie sami.
Paragon z piekarni w Chobienicach, wsi w powiecie wolsztyńskim. Zwykły, biały chleb krojony. Cena? 6,49 zł.
- czytamy we wpisie na Twitterze Adama Bocha.
Sekretarz Młodej Lewicy za tak drastyczne podwyżki cen wini Polski Ład. - "Inflacja i galopujące ceny prądu, gazu, produktów, dotykają KAŻDEGO! Panowie z PiS kłamią, mówiąc o dobrobycie, jaki czeka Polki i Polaków w Polskim Ładzie."
W komentarzach obserwatorzy Bocha piszą o tym, jak te ceny chleba kształtują się w ich miejscowościach.
Szkoda, że mam tak daleko, bo 6,49 to naprawdę tanio. U mnie (Ruda Śląska) jest po 7,15 zł
W Bytomiu kupuję po 7,80 zł.
Oczywiście niektórzy zauważyli, że w dużych supermarketach ceny wyglądają zupełnie inaczej.
Zaraz ktoś pewnie wyśle zdjęcie paragonu z Lidla z chlebem za 2.99. Ceny chleba już od pewnego czasu utrzymują się na poziomie 5 zł i powyżej i nadal rosną [...].
Kiedy paliwo zdrożało, część osób tego nie odczuła, bo np. przemieszcza się komunikacją miejską czy rowerem, a nie samochodem. -"Mnie to nie dotyczy" - mówili. Cóż, prawda jest taka, ze podwyżka cen paliw dotyczy nas wszystkich, bo wraz z jej wzrostem dostawcy podnoszą ceny za transport produktów do sklepów, które z kolei muszą podnieść cenę produktów, żeby nie były stratne. I koło się zamyka. To samo w przypadku podwyżki cen gazu i prądu. Czy będzie lepiej? Tego nie wie nikt. Większość jednak szykuje się na to, że już wkrótce za chleb będziemy płacić 10 zł.