Więcej podobnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
Paulina Porizkova jest bardzo aktywna na Instagramie, który uczyniła swego rodzaju platformą do dyskusji na temat kobiecej dojrzałości. Modelka otwarcia sprzeciwia się bowiem presji idealnego wyglądu, jaka spoczywa na kobietach, a jednym z najczęściej poruszanych przez nią tematów jest oczywiście kwestia poprawiania urody.
Porizkova otwarcie krytykuje przekonanie, jakoby zmarszczki, czy siwe włosy były powodem do wstydu, który jak najszybciej powinniśmy zamaskować.
- Mogłabym zrobić z siebie wieczną 39-latkę. Mam na to środki. Dlaczego się na to nie zdecyduję? Wierzę, że nasze dojrzewające twarze i ciała to nie walące się na głowy sufity, które wymagają natychmiastowej naprawy. To jedynie inny rodzaj piękna, które nie jest ani często widywane, ani nawet akceptowane. To bogactwo lata, które powoli zmienia się w eksplozję kolorów na jesień. (…) Powinniśmy cieszyć się z każdej zmiany. Każdy z nas ma swoją ulubioną porę roku, ale to nie umniejsza pięknu żadnej z nich. To nasza rola jako kobiet, aby oklaskiwać siebie nawzajem i wspierać się, zanim dołączy do nas cała reszta - apeluje supermodelka, która na swoim profilu publikuje naturalne zdjęcia, bez filtrów czy innych ulepszeń.
I chociaż wiele kobiet docenia jej szczerość, pod jej fotografiami często spotyka się z zarzutami, jakoby w ten sposób wywyższała się nad kobietami, których natura nie obdarzyła podobną urodą, a które zdecydowały się na zabiegi medycyny estetycznej.
- Gdy piszę, że nie używam filtrów, ani nie korzystam z botoksu, sporo osób zarzuca mi, że czuję się z tego powodu lepsza. (…) To nie o to w ogóle chodzi. Chcę być jedynie reprezentacją. Chcę pokazać, jak to wszystko wygląda, kiedy jesteś kobietą w wieku 56 lat i nie robiłaś nic ze swoją twarzą. Sama chciałabym zobaczyć więcej kobiet, które nic sobie nie robiły, aby wiedzieć lepiej, jak wygląda się zazwyczaj w moim wieku. W tej erze sztuczności czasem trudno stwierdzić, co jest prawdziwe. (...) Nie mam żadnego problemu, z tym że kobiety przejmują kontrolę i decydują o swoim wyglądzie. Tym lepiej dla nich - wyjaśniła jednak Porizkova.