Ewa Chodakowska wstrząśnięta śmiercią pani Agnieszki. "Ból przeszywa mnie na wskroś"

Najpierw była pani Izabela z Pszczyny, teraz pani Agnieszka z Częstochowy. Obie są wskazywane jako śmiertelne ofiary restrykcyjnej ustawy antyaborcyjnej. Polki są przerażone i w sieci dzielą się swoim strachem i bólem związanym z obecną sytuacją w naszym kraju. Ewa Chodakowska, która jest dla wielu kobiet ogromną motywacją i wsparciem, w rozmowie z nami skomentowała ostatnie wydarzenia.

Więcej na temat tragicznej śmierci pani Agnieszki z Częstochowy przeczytacie na Gazeta.pl

Historię 37-letniej pani Agnieszki z Częstochowy mogliśmy poznać dzięki jej rodzinie, która opisała ją w mediach społecznościowych. Kobieta była w pierwszym trymestrze ciąży bliźniaczej, a w szpitalu wylądowała z powodu wymiotów oraz niepokojącego bólu brzucha. Została przyjęta na oddział ginekologi w Wojewódzkim Szpitalu w Częstochowie. Z relacji najbliższych dowiadujemy się, że pani Agnieszka już wcześniej zgłaszała niepokojące dolegliwości, jednak lekarze lekceważyli je, tłumacząc, że to ciąża bliźniacza i taki ból jest normalny. Jednak podczas pobytu w szpitalu jej stan się pogarszał. 23 grudnia stwierdzono zgon pierwszego z bliźniaków, ale nie pozwolono na usunięcie martwego płodu, jako że w Polsce prawo tego surowo zabrania. Z relacji rodziny dowiadujemy się, że czekano aż funkcje życiowe drugiego z bliźniaków samoistnie ustaną. 29 grudnia serce drugiego z bliźniaków przestało bić. 

Zobacz wideo
Następnym karygodnym faktem jest, że ręcznego wydobycia płodów dokonano po następnych 2 dniach (!!!), a mianowicie 31.12.2021 roku. Przez ten cały czas, zostawiono w niej rozkładające się ciała nienarodzonych synków. [...]

- wyznaje rodzina. 

23 stycznia nastąpiło zatrzymanie akcji serca pani Agnieszki, jednak z powodzeniem przeprowadzono reanimację. Następnego dnia stan kobiety wskazywał na agonię. Przetransportowano ją do szpitala w Blachowni, gdzie 25 stycznia 37-letnia kobieta zmarła. Osierociła trójkę dzieci. 

Kobiety są wstrząśnięte tym, co się stało 

Kilka miesięcy temu, kiedy zmarła pani Izabela z Pszczyny powstał hashtag #anijednejwiecej, który miał pokazać, że społeczeństwo sprzeciwia się temu, co się wydarzyło. Wiele osób wierzyło, że taka sytuacja więcej nie będzie miała miejsca, inni zwiastowali, że to dopiero początek nadchodzących tragedii. Kobiety są poruszone, złe, smutne i wkurzone, na to się stało.

W rozmowie z nami Ewa Chodakowska wyznała, co czuje patrząc na to co się dzieje w naszym kraju. 

Szok, złość, gniew niezgoda i wielki ból przeszywają mnie na wskroś. Nie żyje Iza, zmarła Agnieszka... Obie z tego samego powodu - lekarze na skutek zmian w prawie aborcyjnym bali się usunąć obumarły płód. Kolejna kobieta straciła życie, które można było uratować. Agnieszka osierociła trójkę dzieci...

- przyznaje ze smutkiem Ewa Chodakowska. 

Więcej o: