Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Początki tej pysznej tradycji nie były wcale takie słodkie. Pierwotnie zajadano się pączkami wypełnionymi słoniną i boczkiem. W Polsce dopiero około XVI wieku powoli zaczęły wypierać to słodsze zamienniki. Teraz wiele cukierni i punktów gastronomicznych również chce zaskoczyć klientów swoją oryginalną ofertą, jednak wciąż co roku królują tradycyjne smaki. Nie inaczej będzie zapewne w 2022 roku, o czym niedługo będziemy mieli okazję się przekonać.
Tłusty Czwartek nie zawsze wypada w ten sam dzień, natomiast zawsze rozpoczyna tzw. ostatki, czyli ostatni tydzień karnawału. Jego data jest bowiem ruchoma. Zależy ona od tego, w który dzień w danym roku obchodzimy Wielkanoc. W 2022 Tłusty Czwartek przypada już niedługo, bo 24 lutego.
Wiele osób zastanawia się, ile przyjdzie im zapłacić za tę słodką przyjemność. Oczywiście wybierając popularne sieciówki pączek taki może nas wynieść nawet niecałą złotówkę. Często jednak ich skład pozostawia wiele do życzenia. Warto skorzystać z propozycji przygotowanych przez lokalne piekarnie, gdzie przeciętnie zapłacimy za klasycznego pączka od 3 do 5 zł. Zbliżone ceny znajdziemy m.in. w Sowie czy Putce. Za 160 g faworków w Sowie zapłacimy około 26 zł. Większe koszty mogą ponieść miłośnicy wypieków Magdy Gessler. Od 2022 roku w restauracji "U Fukiera" ceny poszły w górę. Pączek z konfiturą to od stycznia koszt 13 zł za sztukę. Cena za 200 g opakowanie faworków wynosi natomiast 30 zł.
Wyższe ceny za pączki w wielu przypadkach nie są spowodowane jednak psikusami cukierników, a drożejącą produkcją. W podstawowym przepisie na pączki nie może zabraknąć przede wszystkim mąki, jajek czy tłuszczu. Niestety te według danych GUS już w 2021 roku podrożały odpowiednio o 11,3%, 11,5% oraz 21,1% w porównaniu do 2020 roku. Do tego należy doliczyć gigantyczne podwyżki prądu i gazu, z którymi będą musiały uporać się cukiernie. Stąd też za pączki w tym roku będziemy musieli zapewne zapłacić nawet do kilkudziesięciu groszy więcej.