Zofia Zborowska chorowała na nowotwór w czasie ciąży. "Na szczęście skończyło się dobrze"

Zofia Zborowska udzieliła Martynie Wojciechowskiej szczerego wywiadu, w którym opowiedziała o ciąży, macierzyństwie i druzgocącej diagnozie, z jaką przyszło jej się zmierzyć w czasie oczekiwania na córeczkę. - Trzeba było mieć naprawdę mocne nerwy, żeby się nie załamać - przyznała, nawiązując do obrzydliwego hejtu, jaki dotknął ją w okresie ciąży.

Więcej podobnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl

Zofia Zborowska należy do grona gwiazd, które walczą z zakłamanym obrazem rzeczywistości kreowanym w mediach społecznościowych. Jej Instagram pozbawiony jest wyidealizowanych obrazków, jakie zwykliśmy oglądać w sieci, a Zborowska chętnie porusza tam ważne społecznie tematy. Odkąd została mamą, pokazuje tam także prawdziwe oblicze macierzyństwa, za co szczególnie cenią ją fanki. Aktorka otwarcie przyznawała, że okres ciąży był dla niej niezwykle ciężki. Co więcej, musiała wtedy mierzyć się z hejtem wymierzonym w jej stronę po opublikowaniu w mediach wyjątkowo niekorzystnych zdjęć wykonanych przez paparazzi.

Zobacz wideo

Zosia Zborowska chorowała na nowotwór

Teraz w szczerym wywiadzie, jakiego udzieliła Martynie Wojciechowskiej, postanowiła nawiązać do przykrej afery, dzieląc się przy okazji bardzo intymnym wyznaniem.

- Powiem to, chociaż wiem, że będą nagłówki. Ja wtedy miałam czerniaka, gdy byłam w ciąży. Przechodziłam przez bardzo trudny czas i ostatnią rzeczą, o jakiej myślałam, było to, jak wyglądam. Chciałam iść na zapiekankę, to poszłam na zapiekankę - wyznała ze szczerością.

- Chodzenie po onkologii, gdzie podchodzą do ciebie ludzie i mówią do ciebie: Czy pani z "Barw Szczęścia"? I chcą zrobić sobie z tobą zdjęcie. Nie mówiłam o tym nigdzie, bo nie chciałam kolejnych nagłówków. Mało osób o tym wiedziało. Ale może to dobry moment, aby o tym powiedzieć, bo zbliża się lato i ta ochrona skóry jest bardzo ważna - kontynuowała.

- Masz turbo stres, bo dowiadujesz się o tym, że masz czerniaka z pieprzyka, który wyglądał jak każdy inny i dostajesz jeszcze od opinii publicznej, że wyglądasz jak gó*no, to trzeba było mieć naprawdę mocne nerwy, żeby się nie załamać - przyznała. - Na szczęście skończyło się dobrze, miałam to wycięte. Trafiłam na fantastycznych ludzi na onkologii. A tyle osób mnie wtedy krytykowało, że tak narzekam - zakończyła, podkreślając, że nigdy nie wiem, przez co przechodzi druga osoba, dlatego powinniśmy się wstrzymać od krzywdzących komentarzy. 

Więcej o: