Więcej ważnych tematów znajdziecie na stronie głównej Gazeta.pl.
Anna Kluczyk*: Jako SOLO JOLO zajmujemy się wzmacnianiem i inspirowaniem kobiet - niezależnie od statusu osobistego, majątkowego, wieku czy orientacji seksualnej - do działań w pojedynkę. Chcemy dodawać odwagi, tworzyć społeczność wspierającą się wzajemnie. Motywem wyjściowym były podróże - obydwie podróżujemy bliżej i dalej, często w pojedynkę. Liczba pytań na ten temat była dla nas intrygująca: skąd tyle obaw, jak możemy dodać pytającym odwagi?
Joanna Kozera*:
Jako antropolożki, badaczki zaczęłyśmy szukać i okazało się, że nie ma takiej przestrzeni, w której można by było o pojedynczości – zwłaszcza kobiet - rozmawiać i się nawzajem inspirować.
Zaczęłyśmy więc sobie zadawać pytania zasadnicze o kobiecą pojedynczość.
Na tytuł spotkania wybrałyśmy to najważniejsze - "A nie boisz się tak sama?". Inne?
Czy nie czujesz się samotna, czy nie jest ci smutno?
Zastanawiałyśmy się, jak przekazać to, co dzieje się w podróży w pojedynkę - która oczywiście jest czasem trudnym doświadczeniem, czasem samotnym - ale nie są to przeważające uczucia, bo tak, jak w życiu, bywa różnie.
Zaczęłyśmy widzieć, że pytania o podróże, to tak naprawdę pytania o pojedynczość w ogóle, także na co dzień: czy nie boisz się być sama, czy nie jest ci smutno, samotnie? Czy ci nie brakuje partnerki/partnera? Dlaczego tak podróżujesz/żyjesz?
JK: Tak. Znamy się już kilkanaście lat, poznałyśmy się na studiach antropologicznych. Stąd mamy doświadczenie badawcze - z terenu - rozmawiania z ludźmi o bardzo osobistych, czasem trudnych sprawach. Zaczęłyśmy nie tylko rozmawiać o tym, co zauważamy we dwie, lecz także czytać, oglądać, śledzić teksty kultury na temat kobiet w kontekście solo. Zorganizowałyśmy w styczniu - dostępną w internecie - debatę "Kogo dziś wkurzają singielki? Kobieta solo: fakty, mity, stereotypy i fantazje."
AK: Wydaje nam się, że podróżowanie solo jest kwintesencją "pojedynczości": to wystawienie się na świat, które nie występuje na co dzień tak dotkliwie, bo mieszkamy w bezpiecznych domach, w znanych sobie miastach, otoczeni swoimi ludźmi. Gdy wyjeżdżamy, okazuje się, że ta "solowość" jest bardziej dotkliwa: widoczna dla ludzi i wobec świata, widoczna dla nas – introspekcyjnie.
Te pytania, które nam się zadaje, pokazują tylko to, jak ludzie – nie tylko kobiety – boją się być sami ze sobą, "pojedynczość" budzi niepewność.
AK: Wracamy do słynnych podwójnych standardów w kulturze, które tak naprawdę uderzają w obydwie płcie. Widzimy, jak postrzegamy kobiety i mężczyzn – ich role, zadania, naturę. Gdy którakolwiek z tych płci wychodzi poza przewidzianą dla niej w kulturze sferę – pojawiają się pytania.
Trochę tak jest, że mężczyzna może żyć po swojemu, niczym "samotny statek". Natomiast kobieta solo wymyka się pewnemu stereotypowi, normie, staje się więc kontrowersyjna, bo wybiera scenariusz, który nie był dla niej przewidziany.
Oczywiście pojawiają się też od razu sugestie, że np. w samotnych podróżach szukamy erotycznych przygód.
AK: Ale jest to podawane w takiej otoczce, że jedzie się po to, żeby być bez świadków i "wyprawiać bezeceństwa". Mężczyzny się raczej o to nie pyta, co robił, co będzie robił - nawet przy domniemaniu, że "będzie korzystał z życia".
Te podejrzenia i dociekania nasilają się szczególnie, gdy podróżując solo, mamy partnera czy partnerkę. Większość ludzi nie rozumie, dlaczego, mając możliwość podróżowania we dwoje, wybiera się podróż samej.
JK: W naszej debacie zaczęłyśmy od tego, że świat się zmienia, zmienia się demografia, nasze prawa, świadomość, ekonomia, obyczaje. To wszystko przecież wpływa na to, że rośnie liczba osób żyjących w pojedynkę. Rośnie liczba kobiet, które po prostu MOGĄ to robić.
debata SOLO JOLO mat. prasowe SOLO JOLO
AK: A przecież singielstwo kobiet jest faktem: singielek i singli w dużych miastach jest bardzo dużo.
Zgodnie ze spisem powszechnym z 2011 roku "wśród ogółu spisanych gospodarstw domowych w Warszawie dominowały gospodarstwa jednoosobowe (287,2 tys., tj. 37,1 proc.*)". Plus osoby mieszkające z rodzicami czy współlokatorami, z dziećmi.
Osoby solo stanowią liczną grupę, generują spore PKB. Zależało nam, żeby o tym porozmawiać, ale też zmienić język mówienia i myślenia o singielkach, sposób narracji.
JK: Na naszej debacie pojawiło się parę wniosków, które już wtedy były przez serial poruszane, np. kryzys modelu związku heteroseksualnego.
Zgodnie z danymi statystycznymi rozpada się niemal co drugie małżeństwo, dwie trzecie wniosków rozwodowych składają kobiety. Można domniemywać, że ten model coraz bardziej się nie sprawdza, co nie wynika z tego "jakie są kobiety, jacy są mężczyźni", lecz ze zmieniającego się świata: z edukacji, zmiany światopoglądów, możliwości bycia niezależnym/ną.
Nie żyjemy już w jaskiniach, nie musimy mieć pary, w której jedna osoba będzie pilnować ognia, a druga pójdzie zdobywać jedzenie. Ludzie uniezależniają się światopoglądowo i ekonomicznie. Miałyśmy jeszcze jedną, ważną konkluzję, co do której już wcześniej miałyśmy intuicję.
debata SOLO JOLO fot. mat. prasowe SOLO JOLO
AK:
To często kobiety kontrolują inne kobiety.
Pytania zadawane singielkom, pozornie z troski, tak naprawdę mają wiele wspólnego z shamingiem – zawstydzaniem. Choćby z tego powodu, że nie ma się dzieci czy jeszcze nie ma się chłopaka. Te pytania naprowadzają na to, co jest normą, statusem quo i mają na celu kontrolę społeczną. Kobiety są socjalizowane do pełnienia służby, a singielka zagraża tym, że, zgodnie z fantazjami na jej temat, nie służy niczemu i nikomu. Faktycznie wymykając się tej służbie odkrywamy, że można odnaleźć wartość w innych działaniach i relacjach budowanych z wyboru, potrzeby: wolontariat, bycie córką, przyjaciółką...
JK: Trochę tak. Żyjącą z boku głównego nurtu, więc podejrzaną, wzbudzającą niepokój.
AK:
Osoby w związkach często demonizują osoby solo, ale jednocześnie same fantazjują np. o ich wolności. Bo ten stan, bycia solo – oprócz tego, a może dlatego że jest zagrażający - jest też ekscytujący.
Do singielek w kulturze czujemy love&hate – np. do Samanthy z "Seksu w wielkim mieście".
Z jednej strony singielka to przecież ona - kobieta, która wygrywa życie, ma sukces, jest piękna, niezależna, wyzwolona seksualnie, żonglująca partnerami i partnerkami. Z drugiej, wedle stereotypu – to kobieta, która nigdy nie goli nóg, bo po co: nikt jej nie chce, nikt nie uprawia z nią seksu.
Jej cały świat to koty czy pies... To wymykająca się normom niejednoznaczna postać, pełna sprzeczności i wzbudzająca skrajne emocje, jak niegdyś czarownice.
JK: My mówimy o odcieniach pojedynczości - o tym, że nie ma jednej definicji singielki.
Są takie, które wybierają, że chcą być solo i nie szukają związków. Są takie, które szukają, ale nie chcą tracić czasu na "oczekiwanie" - wiedzą, że podczas gdy są pojedyncze, mogą robić ciekawe rzeczy, świetnie żyć, rozwijać się.
Są też takie odcienie singielstwa, gdzie nakłada się na kobiety warstwę "nie ułożyło ci się", "nie udało ci się w życiu" – i bywa, że kobiety tę perspektywę przyjmują.
Mamy też solo seniorki, które często już nie szukają partnerów. Cytując: "A, będzie mi się jakiś dziad w gaciach po domu kręcił…". To są singielki, które mówią: już nie chcę, bo spełniłam swoją nierzadko służebną rolę wobec rodziny i świata i mogę żyć dla siebie.
AK: Dla nas ważne jest to, by do debaty prowadzonej przez SOLO JOLO włączać wszystkie singielki - żeby pamiętać również o tych kobietach, które żyją w pojedynkę i są z tego tytułu nieszczęśliwe.
Wiemy, że nie można stawiać znaku równości między byciem w pojedynkę i nieszczęściem, tak jak nie można go stawiać między związkiem romantycznym a szczęściem, czy "osiągnięciem spełnienia", celu życiowego.
Najważniejsze jest to, w jakim stopniu jesteśmy zadowolone ze stanu, w jakim się znajdujemy, czy istnieje równowaga pomiędzy naszymi potrzebami i tym, jakie mamy możliwości ich zaspokojenia. Na naszej debacie pada cytat "nie ma nic bardziej samotnego niż życie z osobą niewłaściwą".
AK: Akceptacja tego stanu. Zobaczenie, że np. demografia nie jest dla nas łaskawa. Ale też powrót do siostrzeństwa, docenienia tego, że są inne więzi, np. przyjaźń, która jest w stosunku do miłości romantycznej bardzo niedoceniana. Kobiece kręgi czy przyjaźnie z mężczyznami - czasem trwają dłużej niż związki czy małżeństwo i są równoważne, jeśli nie ważniejsze. Pamiętajmy też, że żadna z nas nie jest zobowiązana do poszukiwania partnera czy partnerki. Nie mamy takiego obowiązku, mimo że trochę się od nas tego oczekuje.
JK:
To kolejny ważny wątek z naszej debaty: wychowane na romansach i bajkach uważamy, że nasze życie się wypełni tylko wtedy, gdy spotkamy TĘ drugą osobę, a co gorsze, że istnieje tylko jedna tzw. "druga połówka".
Nie ma na co czekać, życie jest tu i teraz, a wspaniałe rzeczy możemy robić również solo lub z przyjaciółmi.
Są ich tysiące, ale oczywiste: Michalina Wisłocka, Zofia Stryjeńska, Simona Kossak, Gloria Steinem, Simone de Beauvoir, Virginia Woolf...
SOLO JOLO to społeczność kobiet, dzięki której autorki, Ania Kluczyk i Joanna Kozera, mogą przećwiczyć z uczestniczkami doświadczanie bycia solo. Jedną z istotnych prób jest podróżowanie solo, które stało się dla nas kwintesencją zmagań i przygód w pojedynkę. Od niego zaczynając, SOLO JOLO będzie eksplorować dalej poprzez wspieranie seniorek solo, solo mam i miejsc solo-friendly.
Anna Kluczyk fot. arch. prywatne
Anna Kluczyk* - absolwentka Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UW oraz studiów podyplomowych z Marketingu Kultury na UW. Założycielka i właścicielka marki Nepalove. Aktualnie zawodowo zajmuje się kreowaniem nowych marek i produktów, marketingiem, mediami społecznościowymi, e-commerce. Solo przedsiębiorczyni, solo działkowczyni, solo vanliferka. Współzałożycielka inicjatywy dla kobiet Solo Jolo.
Joanna Kozera fot. arch. prywatne
Joanna Kozera* - absolwentka Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UW, Multimediów na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu, studiowała sztukę tradycyjną w Institut Seni Indonesia Yogyakarta. Kuratorka, artystka, badaczka społeczna, autorka i koordynatorka projektów na przecięciu sztuki, animacji i działań społecznych. Działa w kulturze od kilkunastu lat. Organizatorka podróży i mikrowypraw. Współzałożycielka inicjatywy dla kobiet Solo Jolo.