Więcej podobnych artykułów znajdziecie na Gazeta.pl
Lumpeksy od dobrych kilku lat przeżywają prawdziwe oblężenie. Coraz więcej osób rezygnuje z kupowania ubrań w popularnych sieciówkach, właśnie na rzecz second-handów. Obecnie w tych miejscach można znaleźć świetne, jakościowe ubrania sprzed lat, ale zdarzają się również takie, które jeszcze chwilę temu wisiały na wieszakach np. w H&M czy Zarze. Niektórzy kupują w lumpeksach ubrania dla siebie, inni na handel. Bez względu na to, do której grupy ktoś się zalicza, pewne jest, że czasem potrzeba czasu, żeby znaleźć prawdziwą perełkę.
Nie od dziś wiadomo, że tzw. rzeczy vintage z czasem zyskują na wartości i jeśli uda nam się upolować coś naprawdę wyjątkowo zysk może przejść nasze najśmielsze oczekiwania.- "Pewnego razu udało mi się znaleźć świetną kurtkę ze Stone Island. Była 20-letnia i dodatkowo nowa z metkami, co tylko podnosiło jej wartość" - mówi TikToker. Jako że "piotrtrojakkk" na co dzień zajmuje się sprzedażą używanych ubrań, od razu wykonał kilka zdjęć i nagrań, by jak najlepiej pokazać sprzedawany egzemplarz. -"Na dodatek kurtka świeciła w ciemności" - pokazuje na TikToku.
Jak się okazuje, chłopak nie musiał wcale długo czekać na znalezienie kupca.
Dość szybko udało mi się znaleźć osobę, która zaoferowała mi 830 funtów. Paczkę spakowałem i została wysłana do Anglii. Po odliczeniu kosztów wysyłki zostało mi trochę ponad 4 tys. zł.
- zdradza pod koniec nagrania.
Zastanawiacie się, ile TikToker zapłacił za kurtkę w second-handzie? Biorąc pod uwagę zarobek, to wcale nie dużo, bo 100 zł.
Większość osób obserwujących TikTokera jest zgodna, że jego łup to prawdziwa perełka.
Dla takich rzeczy chodzi się na lumpy, gratki.
Super to się nazywa przedsiębiorczość i kreatywność.
Jedna z internautek opowiedziała też o swoim najlepszym znalezisku.
Mój najlepszy traf to żakiet Dior. Tez sprzedany z dużym zyskiem. Kupiony za grosze.
A wy kupujecie w lumpeksach?