Policja aresztowała "chorą na raka". Jej przyjaciele zaniemówili gdy dowiedzieli się dlaczego

Coco Berthmann ma 28 lat i jeszcze do niedawna walczyła o prawa człowieka. To się niestety zmieniło po jej aresztowaniu. Okazuje się, że kobieta oszukała ludzi na sporą kwotę pieniędzy, udając, że jest poważnie chora.

Więcej podobnych historii znajdziecie na Gazeta.pl

Coco Berthmann dbała o innych. Kobieta działała na rzecz osób, które padły ofiarą handlu ludźmi. 28-latka twierdziła, że doskonale zna temat, bo jako dziecko jej rodzice "udostępniali" ją pedofilom. Jakiś czas temu Coco ogłosiła, że choruje na raka, a choroba bardzo postępuje. 

Zobacz wideo

Przyjaciele zorganizowali jej zbiórkę 

Przyjaciele Coco bardzo przejęli się jej stanem. Kobieta przekonywała, że rak szybko postępuje i jest już w czwartym stadium zaawansowania. Podobno lekarze dawali jej 30 proc. szans na przeżycie. Jedna z bliskich przyjaciółek 28-latki postanowiła zorganizować dla niej zbiórkę na popularnym portalu "GoFoundMe". Internauci wpłacili już 100 tys. dolarów (około 400 tys. złotych), jednak zbiórka została zablokowana. Okazuje się, że Coco była oszustką i całą chorobę wymyśliła. Choć na początku portal ją zaakceptował, w toku śledztwa okazało się, że wcześniej przedstawione dokumenty są sfałszowane przez samą 28-latkę. 

Policja wszczęła śledztwo w sprawie Coco Berthmann tuż po tym, gdy zgłosiła się do nich jedna z kobiet, która dała się nabrać na przejmującą historię z nowotworem.

Jak podaje "New York Post" Berthmann nie chciała zgłosić się na komisariat, bo jej stan zdrowia na to nie pozwalał. Oczywiście było to kłamstwo. Co więcej, kobieta nie była w stanie przedstawić żadnych dowodów poświadczających jej rzekomą chorobę, choć przekonywał funkcjonariuszy, że wyśle je mailem. Takiej wiadomości jednak nikt nie otrzymał. 

Policja wydała nakaz aresztowania 

Na podstawie zebranych dowodów policji wydała nakaz aresztowania Coco Berthmann. 28-latka została osadzona w więzieniu w hrabstwie Salt Lake w stanie Utah, jednak póki co nie usłyszała aktu oskarżenia za tę sprawę, a coś zupełnie innego. Okazuje się, że chodzi o sfałszowanie jej kontrowersyjnej autobiografii. 

Rodzina Coco miała przedstawić autorom raportu dowody, że informacje w niej zawarte są nieprawdziwe i przedstawione tam wydarzenia nie miały miejsca. 

Więcej o: