Więcej listów do redakcji znajdziesz na Gazeta.pl
Odkąd pamiętam nie lubiłam chodzić na śluby i wesela. Lejący się strumieniami alkohol, namolni wujkowie i te dwuznaczne zabawy podczas oczepin... To wszystko jest dla mnie po prostu odpychające. Nie mówiąc już o tym, że zawsze szkoda mi na takie imprezy pieniędzy. Ostatnio dostałam od znajomej zaproszenie na jej ślub, na które wcale nie mam zamiaru się wybrać. Moja decyzja spotkała się jednak z oburzeniem innych koleżanek.
Wesele oddalone jest od mojej miejscowości o ponad 150 kilometrów, przez co nie tylko muszę tam dojechać i wrócić, lecz także przenocować. Jednak nie zaliczam się do najbliższej rodziny, więc koszt noclegu w hotelu muszę pokryć sama. Ślub i wesele odbędą się w bardzo eleganckim miejscu i utrzymane będą w stylu glamour. Para młoda ustaliła również dres code informując na zaproszeniach, że wymagane są jasne kreacje. Musiałabym zatem kupić zarówno nową sukienkę, jak i buty oraz elegancką torebkę, czyli wydać kolejne kilkaset złotych. O kosmetyczce i fryzjerze już nawet nie wspomnę. No i koperta, czyli największa suma... Przyjęło się, że powinno się w niej znaleźć minimum tyle, ile para młoda płaci za parę zaproszonych gości, zatem biorąc pod uwagę miejsce, powinnam włożyć do niej przynajmniej 500 zł.
Rozmawiałam z kilkoma koleżankami, które oburzyły się moją postawą. Zupełnie tego nie rozumiem, bo kilka z nich jest w gorszej sytuacji finansowej i same powiedziały, że będzie to dla nich spory wydatek. Nie odmówią jednak przyjścia, "by nie sprawić pannie młodej przykrości". Oczywiście, to ich osobista decyzja i zrobią, jak chcą, ale ja nie mam zamiaru zmieniać decyzji pod wpływem nacisku innych osób. Dla najbliższej rodziny zwykle robię wyjątek, ale nie widzę jednak powodu, by "poświęcać" się tak dla każdej koleżanki, od której dostaje zaproszenie. Dla mnie to żadna przyjemność, a do tego ogromny wydatek! Trudno, najwyżej się obrazi. Jeśli zostanę w domu, zaoszczędzę przynajmniej 1500 zł, co może stanowić sporą część kwoty na fajny wyjazd lub wakacje.
Olga
***
Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.