Puste półki, kolejki na stacjach... Polacy reagują nerwowo. "Rosja chce, żebyśmy się jej bali"

Sieć obiegły wczoraj nagrania kolejek na stacjach benzynowych oraz pustych półek w sklepach spożywczych. Część Polaków po ataku Rosji na Ukrainę, podobnie jak na początku pandemii, zareagowała bardzo nerwowo, robiąc na siłę zapasy. - Nie panikuj! Najwięcej spustoszenia mogą spowodować spanikowani ludzie - wyjaśnia Jakub Wiech na Instagramie.

Więcej o aktualnej sytuacji w Ukrainie przeczytasz na Gazeta.pl

Zobacz wideo Orędzie prezydenta Andrzeja Dudy

W nocy z 23 na 24 lutego rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. W pierwszych jej godzinach przeprowadzono ostrzał rakietowy wokół m.in. Kijowa, Odessy i Charkowa, lotnisk i baz wojskowych, a Ukraina wprowadziła stan wojenny. W wielu ukraińskich miastach regularnie słychać strzały, a w sieci pojawia się wiele poruszających nagrań, które pokazują obecną sytuację za naszą wschodnią granicą.  Wieku Polaków, mimo zapewnień o bezpieczeństwie, odczuwa duży niepokój, co zauważyć można m.in. na stacjach benzynowych oraz w sklepach spożywczych. Internet obiegły bowiem nagrania pustych półek i kolejek do dystrybutorów paliwa. 

"Nie panikuj! Rosja chce, żebyśmy się jej bali"

Podobną sytuację z nagłym gromadzeniem zapasów obserwowaliśmy na początku pandemii. Podobnie jak wtedy, teraz również nie należy ulegać panice. Bardzo ważny post na ten temat opublikował na Instagramie Jakub Wiech, który wyjaśnił, dlaczego powinniśmy zachować spokój i kierować się rozwagą.

Rosja chce, żebyśmy się jej bali. Z pewnością wpompuje w obieg bardzo dużo dezinformacji, której celem jest wywołanie u nas paniki. Może się ona zasadzać np. na kwestiach energetyki, które Moskwa często wykorzystuje politycznie. Nie możemy jej w tym pomagać. Przeczytaj, proszę, te parę slajdów. Zawierają podstawowe informacje na temat sytuacji Polski. Podziel się tą wiedzą z innymi. Postawmy tamę rosyjskiej agresji, która dotyka także i nas

- napisał Jakub Wiech w opisie posta.

 
Zachowaj spokój. Rosja z pewnością zainwestuje dużo sił i środków w to, by wywołać w nas panikę. Nie pomagaj jej w tym. Najwięcej spustoszenia mogą wywołać spanikowani ludzie

- czytamy na jednym ze slajdów.

Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.

Więcej o: