Więcej trików i domowych sposobów znajdziesz na Gazeta.pl
Choć pranie ubrań jest z pozoru niezbyt skomplikowaną czynnością, to niektórym regularnie potrafi przysporzyć kłopotów. Pranie nie może bowiem ograniczać się do byle jakiego wrzucenia brudnych ubrań do bębna pralki, dodania pierwszego z brzegu proszku lub płynu i naciśnięcia przycisku start. Ubrania prane bez odpowiedniej segregacji kolorami, ze złym detergentem i w zbyt gorącej wodzie znacznie szybciej się niszczą, gorzej dopierają, szarzeją i farbują, co negatywnie odbija się na portfelu, gdyż trzeba je częściej wymieniać. Jeśli już zdarzy się, że jakieś ubranie zafarbuje się w praniu, z pomocą przyjdzie domowy sposób z liściem laurowym.
Prawdopodobnie każdemu choć raz zdarzyło się, że w jasnym praniu zaplątała się np. kolorowa skarpetka, która zafarbowała inne ubrania. Co wtedy robić? Wcale nie trzeba od razu biec do sklepu po wybielacze czy inne chemiczne specyfiki odplamiające. W takiej sytuacji warto skorzystać z jednego ze starych patentów, które z pewnością znają i przed laty nie raz stosowały nasze mamy lub babcie. W uratowaniu zafarbowanych ubrań pomogą nam liście laurowe. Wystarczy wrzucić bezpośrednio do pralki kilka listków (najbezpieczniej umieścić je np. w woreczku na bieliznę) i nastawić zafarbowane pranie.
Jeśli natomiast kolor odzieży jest mocno zmieniony, intensywniejsze działanie zapewni wywar z liści laurowych. Jak go przygotować? Garść liści laurowych należy włożyć do garnka, zalać wodą i zagotować, po czym odstawić na 15 minut do lekkiego przestygnięcia. Po upływie tego czasu wrzucić do wywaru zafarbowane ubrania i pozostawić na kilka godzin. Na koniec wystarczy wyprać wybrane elementy garderoby jak zwykle, w pralce bądź ręcznie.
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.