Chyba każdy w Polsce wie, że jednym z elementów obchodów Świąt Wielkanocnych jest lany poniedziałek. Kiedy on jednak przypada? Odpowiedź na to pytanie bez spojrzenia w kalendarz nie jest wcale taka prosta, z uwagi na to, że sama Wielkanoc jest świętem ruchomym. Data świąt Zmartwychwstania Pańskiego jest co roku inna, a wyznacza ją pierwsza wiosenna pełnia Księżyca. W związku z tym Poniedziałek Wielkanocny może wypaść nie wcześniej niż 23 marca, ale też nie później niż 26 kwietnia. W tym roku drugi dzień Świąt Wielkiej Nocy, zwany też lanym poniedziałkiem, przypada 18 kwietnia.
W lany poniedziałek tradycja nakazuje oblewać innych wodą. Zwyczaj ten, zwany śmigusem-dyngusem, traktowany jest dziś jako zabawa o charakterze ludowym. Choć pierwotnie wodą oblewane były panny na wydaniu, a polanie wodą miało sprzyjać płodności, obecnie polewa się wszystkich, niezależnie od płci. W oblewaniu innych wodą szczególnie chętnie uczestniczą dzieci i młodzież. Ponieważ jednak z biegiem czasu zwyczaj ten zaczął ewoluować w kierunku niebezpiecznych, chuligańskich wybryków (oblewanie wiadrami wody przypadkowych osób czy zrzucanie z dużej wysokości worków z wodą na niczego niespodziewających się przechodniów), obecnie służby porządkowe kwalifikują polewanie innych wodą jako zakłócanie porządku. Za oblanie wodą można dostać mandat, dlatego zwyczaj z ulic przeniósł się do domów, a wiadra z wodą zastąpiły małe sikawki, pistolety na wodę bądź flakoniki z perfumami czy wodą kolońską. Symboliczne popryskanie wodą lub perfumami z powodzeniem może zastąpić wylewanie na innych wiader wody, a nie wiąże się z ryzykiem przeziębienia. Lany poniedziałek można też świętować na różnego rodzaju festynach organizowanych z tej okazji, często z udziałem straży pożarnej. Przykładem może być chociażby zorganizowany trzy lata temu w Poznaniu piknik pod nazwą "Najbardziej lany poniedziałek" z udziałem straży pożarnej i policji, któremu towarzyszyła charytatywna zbiórka środków na zakup sprzętu do rehabilitacji noworodków.
Skąd wziął się lany poniedziałek? Historia śmigusa-dyngusa związana jest z obrzędami Słowian, czczących radość po odejściu zimy i nastaniu wiosny. Pogański, zachodniosłowiański zwyczaj, łączony z symbolicznym budzeniem się przyrody do życia, został z biegiem czasu przejęty przez chrześcijaństwo i powiązany z oczyszczającą symboliką wody. Początkowo śmigus i dyngus były odrębnymi zwyczajami. Pierwszy polegał na smaganiu witkami wierzbowymi lub palmami po nogach oraz oblewaniu zimną wodą. Miało to symbolizować wiosenne oczyszczenie z brudu i chorób (później także z grzechu), zadaniem smagania było uzdrowienie, dostarczenie sił witalnych oraz wypędzenie złych duchów. Oblewanie było szczególnie ważne dla młodych dziewcząt i panien na wydaniu, w myśl słowiańskich wierzeń miało bowiem sprzyjać płodności. Dyngus z kolei polegał na odwiedzaniu kolejnych domostw i otrzymywaniu poczęstunku na drogę. Z czasem dyngusowanie nałożyło się na obrzęd śmigusa, dając możliwość wykupienia się od podwójnego lania pisankami.
Z lanym poniedziałkiem wiąże się też mniej popularny, ale obecny do dziś głównie na południu Polski, zwyczaj kropienia pól wodą święconą w Poniedziałek Wielkanocny. W drugi dzień świąt gospodarz o świcie wychodzi w pole, kropi je wodą święconą, czyni znak krzyża, a następnie wbija w ziemię krzyżyki z palm, modląc się o urodzaj i pomyślność w pracy na roli. Zwyczaj ten ma uchronić zasiewy przed gradem i zapewnić obfite zbiory.
Warto wiedzieć, skąd wzięła się nazwa śmigus-dyngus. Pojęcie "śmigus" zdaniem współczesnych badaczy wywodzi się od staropolskiego słowa "śmigać" (czyli smagać, chłostać, chlustać), albo też od niemieckiego pojęcia "Schmackostern" oznaczającego wielkanocne smaganie. Z kolei źródłosłowu terminu "dyngus" wielu upatruje w niemieckim "dingen", znaczącym tyle, co "wykupywać się", choć polski historyk Zygmunt Gloger wskazuje na podobieństwo do innego niemieckiego słowa - "Dünnguss", oznaczającego "chlust wody". Choć zarówno śmigus, jak i dyngus, przez wiele lat były odrębnymi zwyczajami, to z biegiem czasu zlały się w jeden obrzęd, czego skutkiem było pojawienie się nie tylko w języku potocznym, ale również w "Słowniku poprawnej polszczyzny" Stanisława Szobera terminu śmigus-dyngus.
Zobacz też: Wianek wielkanocny. Jak zrobić wianek na Wielkanoc?