Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl
Międzynarodowy Dzień Kobiet z założenia jest uczczeniem pamięci sufrażystek walczących o równouprawnienie kobiet, równe traktowanie w pracy i taką samą wypłatę za jednakowo wykonaną pracę. Pierwsze obchody Narodowego Dnia Kobiet odbyły się 28 lutego 1909 r. w Stanach Zjednoczonych, jednak od 1910 r. do dziś obchodzony jest zawsze 8 marca. 19 marca 1911 roku po raz pierwszy Międzynarodowy Dzień Kobiet obchodzono w Austrii, Danii, Niemczech i Szwajcarii. Domagano się wówczas m.in. prawa kobiet do głosowania czy zaprzestania dyskryminacji w miejscach pracy. W Polsce Dzień Kobiet zaczęto obchodzić dopiero po drugiej wojnie światowej, jednak nie 19, a 8 marca. Choć to właśnie za czasów PRL-u najhuczniej obchodzono Dzień Kobiet, nie było to jednak szczere świętowanie, a obowiązkowe działanie na pokaz.
Gierek odwiedzający kobiety w zakładzie pracy, życzenia z kosmosu od ZSRR i akcje propagandowe (np. przeciwko patologiom społecznym) prowadzone przez państwo pod przykrywką Dnia Kobiet. Tak bardzo często wyglądał 8 marca w czasach PRL-u. "Przyjaciółka", czyli najpopularniejsze powojenne czasopismo dla kobiet, co roku zamieszczała natomiast na swoich łamach podobny apel:
W dniu 8 marca wszystkie kobiety miłujące swój kraj, świadome swych obowiązków wykażą, że Polska Ludowa może liczyć na miliony swych córek! Kobiety miast i wsi! Żony i matki! Niech dzień 8 marca będzie świętem każdej z was.
W czasach PRL Dzień Kobiet hucznie obchodzono przede wszystkim w zakładach pracy. Oficjalnie składano życzenia, a nawet organizowano przyjęcia i akademie, podczas których najczęściej częstowano panie popularną wówczas wuzetką i kawą "plujką". W biurach, czy w halach produkcyjnych pojawiali się panowie obładowani goździkami. Jeśli do kwiatka dołączony był drobny upominek (np. w postaci rajstop) obowiązkowe było pokwitowanie jego odbioru. W niektórych zakładach na tablicy ogłoszeń pojawiała się nawet informacja, że za brak pokwitowania odbioru prezentów grozi kara dyscyplinarna. Obowiązkowym elementem wręczania prezentów było również całowanie kobiet w rączkę.
Nie da się ukryć, że PRL to czasy, w których sklepowe półki najczęściej świeciły pustkami. Z okazji Dnia Kobiet panie otrzymywały zatem towary deficytowe i cieszył je każdy drobiazg. Czerwone goździki stanowiły niemal obowiązkowy element obchodów Dnia Kobiet dawano je zarówno w pracy, jak i w domach. Były bowiem jednymi z najłatwiej dostępnych i najtańszych kwiatów. Oprócz tego popularnymi prezentami były rajstopy, kawa, czy mydła (np. „Lotos" lub „Zefir"). Obiektem pożądania były również perfumy "Być Może", czyli hit PRL-owskiego rynku kosmetycznego oraz perfumy "Pani Walewska", które były wówczas symbolem elegancji i kobiecości.
Od 1993 roku Dzień Kobiet nie jest już świętem państwowym. Co ciekawe, skreślony został w czasie, gdy na czele rządu stała po raz pierwszy w historii Polski kobieta - Hanna Suchocka. Podjęto jednak taką decyzję ze względu na to, że choć oficjalnie 8 marca miał honorował płeć piękną, większości kojarzył się raczej jako święto mocno wykorzystywane przez PRL-owską propagandę.
***
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.