Została porwana z domu, gdy miała 14 lat. Porywacz trzymał ją na łańcuchu przez 9 miesięcy

Elizabeth Smart została porwana z domu, gdy miała zaledwie 14 lat. Sytuacja miała miejsce w 2002 roku w Salt Lake City. Jej poszukiwania trwały dziewięć miesięcy, choć dziewczynkę można było uwolnić znacznie wcześniej.

Więcej podobnych historii znajdziecie na Gazeta.pl

Elizabeth Smart mieszkała z rodzicami i pięciorgiem rodzeństwa w Salt Lake City, w stanie Utah w Stanach Zjednoczonych. 5 czerwca 2002 roku tuż nad ranem, kiedy wszyscy pogrążeni byli w głęboki śnie, włamał się do ich domu nieznajomy mężczyzna. Porywacz przyłożył do jej gardła nóż i zagroził, że zabije całą rodzinę, jeśli dziewczyna z nim nie wyjdzie. Obok leżała jej 9-letnia siostra Mary, która przerażona udawała, że śpi, ale słyszała całą sytuację. Kiedy Elizabeth opuściła dom z porywaczem, pobiegła do rodziców i powiedziała: "Nie ma Elizabeth. Nie znajdziecie jej".

Zobacz wideo

Gdzie jest Elizabeth?

Wiadomość o porwaniu 14-latki błyskawicznie rozeszła się po Stanach Zjednoczonych. Jej rodzice udzielali wielu wywiadów, błagając porywaczy o uwolnienie ich córki. Masowe poszukiwania zostały zorganizowane w całym kraju. Zaangażowana była policja, ale również około 2 tys. wolontariuszy, którzy wspólnie z funkcjonariuszami przeszukiwali teren. W poszukiwaniach brały udział również psy tropiące, a nad miastem latały helikoptery. Niestety, po kilku dniach policja uznała, że trzeba znaleźć inny sposób na znalezienie dziewczyny, bo pomimo wielu wysiłków nie udało się tego zrobić. 

 

Policjanci rozmawiali również z 9-letnią siostrą zaginionej, Elizabeth. Jej zeznania jednak nie wniosły wiele do sprawy, bo dziewczyna sparaliżowana strachem leżała przykryta kołdrą i nie widziała porywacza. W domu nie zabezpieczono również żadnych śladów DNA. Choć policja przesłuchiwała setki potencjalnych sprawców, żaden z nich nie miał związku z porwaniem Elizabeth.

Piekło Elizabeth Smart 

Kiedy rodzina i policja szukała Elizabeth, ta przeżywała prawdziwe piekło w domu porywaczy. Tym, który włamał się do jej domu, był Brian David Mitchell. Mężczyzna po tym, jak zabrał dziewczynkę z jej pokoju, udał się do oddalonego o 7 km domu, gdzie czekała na niego żona - Wanda Barzee. Kobieta pomagała mu w realizacji jego planów. Umyła dziewczynę i przebrała w szatę, w której miała ona przystąpić do ceremonii zaślubin. Brian twierdził, że jest kapłanem Melchizedeka, a Elizabeth jest pierwszą z wielu dziewic, które zamierza poślubić. W świetle wiary, którą wyznawał, dawało mu to prawo do utrzymywania stosunków seksualnych z ofiarą. 

W związku z tym mężczyzna gwałcił 14-latkę bez żadnych skrupułów. Kiedy Elizabeth mu się sprzeciwiała, groził, że zabije ją i całą jej rodzinę. Dodatkowo Brian trzymał ją na łańcuchu, tak by nie mogła swobodnie się poruszać. Jej życie od tego momentu wyglądało jak prawdziwe piekło. 

Co jakiś czas Mitchell i Barzee zabierali dziewczynkę do miasta. Żeby jednak ukryć jej tożsamość, zakładali jej perukę, okulary i chusty. W tamtym czasie 14-latka była tak przerażona i zastraszona, że nie podejmowała próby ucieczki. 

Przełom w sprawie nastąpił po czterech miesiącach 

Siostra Elizabeth, Mary Katherine, która była jedynym świadkiem jej porwania, po jakimś czasie skojarzyła, do kogo należał głos porywacza. Dziewczynka była przekonana, że był to Emmanuel, mężczyzna, który w przeszłości wykonywał dla Smartów prace na dachu. Choć Mary prawdopodobnie widziała i słyszała go przez chwilę, była pewna swojego wskazania. Ojciec dziewczynek zatrudnił rysownika, który stworzył portret pamięciowy porywacza. Policja jednak poddała w wątpliwość zeznania małej Mary i uznała, że nie będzie upubliczniać jego wizerunku. 

Mniej więcej w tym samym czasie małżeństwo Mitchell i Barzee zabrało dziewczynkę do miasta. Pomimo jej charakteryzacji jeden z policjantów, który obok niej przechodził, zwrócił na nią uwagę. Kiedy zapytał Mitchella o jej tożsamość, ten stanowczo zaprzeczył, by była to poszukiwana Elizabeth Smart. Funkcjonariusz uwierzył mu na słowo. To zaprzepaściło szansę na wcześniejsze uwolnienie dziewczynki. 

Chwilę po tym zdarzeniu porywacz wraz z żoną i Elizabeth wyjechali z miasta do Utah do Kalifornii, gdzie prawdopodobnie mężczyzna chciał porwać kolejną dziewczynkę. 

Rodzice się nie poddali 

Mijały miesiące od porwania ich córki, a zainteresowanie mediów i społeczeństwa z każdym kolejnym dniem malało. Państwo Smart wierzyli jednak, że uda im się odzyskać córkę. Choć policja była przeciwna udostępnieniu portretu pamięciowego Emmanuela, oni to zrobili. Po jakimś czasie to się bardzo opłaciło, bowiem zgłosiła się do nich kobieta, która rozpoznała mężczyznę ze zdjęcia. Była to jego była żona, która zdradziła jego prawdziwe nazwisko - Brian David Mitchell. 

Elizabeth Smart odzyskała wolność 

Brian David Mitchell i Wanda Barzee wraz z porwaną 14-latką musieli opuścić Kalifornię i wrócić do Utah. Powodem był pijacki incydent, w którym brał udział mężczyzna. Obawiał się, że ściągnie na siebie uwagę policji, a dodatkowo Elizabeth utwierdziła go w przekonaniu, że powrót do Salt Lake City to wola boska. Po powrocie jak dawniej udali się do miasta. Jedna z kobiet, która mijała ich trójkę, rozpoznała mężczyznę z opublikowanego w mediach portretu pamięciowego porywacza. Chcąc się upewnić, spojrzała jeszcze na dziewczynkę. Kiedy była już pewna, niezwłocznie wezwała policję. David Mitchell i Wanda Barzee zostali zatrzymani, a Elizabeth Smart uwolniona. Kiedy jej ojciec przyjechał na posterunek odebrać córkę, miał wrażenie, że widzi dojrzałą kobietę, a nie swoją 14-letnią córkę. 

Choć proces porywacza rozpoczął się w 2003 roku, przełom nastąpił dopiero w 2009 roku, kiedy akta sprawy trafiły do sądu federalnego, gdzie zeznania złożyła sama Elizabeth. Pomimo tego, co przeszła, opowiedziała swoją historię ze spokojem i chłodnym dystansem. Ujawniła również przykre i brutalne szczegóły, których nie znali nawet jej rodzice.

W 2010 roku  Mitchell został w końcu skazany. Usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. Jego żona, Wanda Barzee, przyznała się do udziału w porwaniu i została ukarana karą 15 lat więzienia.

Co teraz robi Elizabeth Smart? 

Kobieta dzięki swoim doświadczeniom stała się jeszcze silniejsza, a powstałą traumę przepracowała dzięki wsparciu rodziny oraz kilkumiesięcznemu pobytowi na misji religijnej we Francji. Teraz Elizabeth spełnia się jako żona i matka trójki dzieci. Swoi życiem chętnie dzieli się w social mediach, gdzie obserwuje ją prawie 230 tys. obserwatorów. Jest aktywną działaczką na rzecz bezpieczeństwa dzieci oraz reporterką stacji ABC News. Kobieta dąży do zwiększania świadomości w zakresie porwań oraz wprowadzania zmian w amerykańskim prawie. Za całą działalność otrzymała nagrodę Diller-von Furstenberg, która przyznawana jest silnym, odważnym kobietom, które zmieniają życie innych. Nagrodę pieniężną, która towarzyszyła temu wyróżnieniu, Elizabeth przeznaczyła na otwarcie własnej fundacji- Elizabeth Smart Foundation.

 

W 2017 roku powstał film na podstawie przeżyć Elizabeth o tytule "Uprowadzona Elizabeth Smart: Moja Historia".

Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.

Więcej o: