Więcej podobnych historii znajdziecie na Gazeta.pl
Historia, którą wam dziś przytoczymy, została pierwotnie opisana w popularnym serwisie "Reddit". Pary młode podczas sesji ślubnej czasem sugerują fotografowi, by delikatnie poprawił ich zdjęcia. W końcu świecąca się skóra, czy mała krosta na twarzy może nie wyglądać korzystnie, a i jej usunięcie nie zmieni naszego wyglądu, więc nic dziwnego, że taką praktykę się stosuje. Jednak pomysł na retusz tego przyszłego pana młodego rozwścieczył internautów.
Przyszły pan młody jeszcze przed ślubem ze swoją ukochaną zapowiedział, że chce przerobić ich zdjęcia ślubne. Powodem jego decyzji miał być wygląd jego narzeczonej. Kobieta nie wiedząc, co zrobić podzieliła się swoją historią w sieci.
- "Ja i mój narzeczony Aaron niedługo bierzemy ślub. Ostatnio rozmawialiśmy na temat zdjęć ślubnych i Aaron poruszył temat mojej blizny na twarzy – mam ją, odkąd skończyłam 20 lat. Aaron zasugerował, że wyretuszujemy tę część mojej twarzy. Roześmiałam się, myśląc, że to żart, ale on mówił poważnie" - zaczęła swoją historię kobieta.
Okazało się, że jej narzeczony nie żartował i stwierdził, że przecież po to jest Photoshop, żeby poprawiać zdjęcia. Mężczyzna dodał, że zdjęcia ślubne są pamiątką na lata, więc chciałby, żeby również ich były nieskazitelne.
Spojrzałam na niego i spytałam, czy widzi na moje twarzy jakąś skazę. Natychmiast przeprosił i powiedział: - Oczywiście, że nie. Chodzi o to, że wszystkie pary dają wskazówki na temat tego, co powinno być wyretuszowane, żeby mieć jak najlepsze zdjęcia ślubne.
- opisuje internautka.
Jak się później okazało, nie był to nawet pomysł samego pana młodego, a jego mamy. Po tym wszystkim doszło do kłótni między narzeczonymi. Mężczyzna stwierdził, że jego przyszła żona przesadza, bo przecież nie chodzi o jej bliznę tylko o ogólny wygląd fotografii. Przyszła teściowa próbowała namówić kobietę do zmiany zdania, co również skończyło się kłótnia.
Większość kobiet w rodzinie stanęła po jej stronie i powiedziała, że od tego właśnie jest Photoshop, i że wiele osób robi podobnie, bo nie są zadowolone z pewnych aspektów swojego wyglądu. Powiedziałam im, że ja jestem inna, bo mój wygląd mi nie przeszkadza i nie chcę go zmieniać. Wszyscy stwierdzili, że powinnam iść na terapię, żeby przepracować traumę z przeszłości.
Pod koniec swojej historii kobieta przyznała, że jej mąż wciąż powtarza, że ją kocha bez względu na wszystko, a ona zachowuje się śmiesznie. - "Nie wiem, czy to odzywają się moje dawne kompleksy i czy nie przesadzam. Czy poczułam się urażona bez powodu?" - pyta internautów.
Nie da się ukryć, że cała sytuacja dla przyszłej panny młodej może być stresująca. Internauci jednak są zgodni, że to nie ona przesadza, a jej narzeczony. Niektórzy sugerują, że powinna zastanowić się nad jego zmianą.
Dlaczego pan młody chciałby mieć zdjęcia, na których nie wyglądasz jak prawdziwa ty?
Myślę, że nie powinnaś zastanawiać się nad retuszem zdjęć, tylko nad zmianą narzeczonego.
- czytamy w komentarzach.
Niektórzy z użytkowników serwisu "Reddit" podzielili się swoimi historiami. - "Mam duże blizny na różnych częściach ciała, niektóre z nich są widoczne na naszych zdjęciach ślubnych. Moja teściowa pozwoliła sobie na podobne sugestie i mój mąż uciął temat, mówiąc że chcemy wyglądać na fotografiach prawdziwie, a nie idealnie."
A co wy myślicie na temat usuwania "defektów" ze zdjęć ślubnych?
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.