Rosjanki dzwonią na ukraińską infolinię w poszukiwaniu bliskich. "Wiecie, gdzie jest mój mąż?"

W Ukrainie powstała infolinia pod hasłem "Wróć z Ukrainy żywy". Dzwonić na nią mogą wszyscy, którzy próbują znaleźć swoich bliskich. Do materiałów dotarła stacja CNN, która na Twitterze opublikowała zapis niektórych rozmów, a także wywiad z jedną z ukraińskich dyspozytorek.

Więcej o obecnej sytuacji w Ukrainie przeczytacie na Gazeta.pl

Nieprzerwanie od 15 dni trwa inwazja Rosji na Ukrainę. Choć z początku atakowano tylko bazy wojskowe, obecnie bombardowane są szkoły, szpitale i domy cywilów. Giną już nie tylko żołnierze, ale również bezbronni ludzie w tym dzieci. Niedawno świat obiegło wstrząsające nagranie, na którym widać było, jak do szpitala przybiegli rodzice z 18-miesięcznym chłopcem, którego niestety nie udało się uratować. Straty są ogromne. Rosjanie dopiero niedawno podali, że w Ukrainie zginęło według nich zaledwie 500 żołnierzy, a 1,5 tys. jest rannych. Z kolei Ukraińcy twierdzą, że liczba poległych Rosjan sięga już 12 tys. 

Zobacz wideo

Ukraińska infolinia dla Rosjanek 

Ukraińska infolinia powstała po wybuchu wojny. Dzwonią na nią przerażone i zmartwione Rosjanki, które próbują ustalić, co się dzieje z ich bliskimi. Infolinię o nazwie "Wróć z Ukrainy żywy" założyło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. W rozmowie z CNN jedna z kobiet zaangażowanych w tworzenie infolinii, która nie chciała ujawnić swojej tożsamości, wyjaśniła, dlaczego powstała taka inicjatywa.

Po pierwsze, pomożemy (rosyjskim żołnierzom) odnaleźć ich krewnych, którzy zostali oszukani i nie wiedząc, dokąd i po co jadą, znaleźli się w naszym kraju. A po drugie, pomożemy zatrzymać wojnę w ogóle.

Od wybuchu wojny dyspozytorzy odebrali już ponad 6 tys. połączeń z Rosji, a także spoza Europy. 

W Rosji wszyscy boją się rozmawiać o wojnie 

Na specjalny numer zadzwonił jeden z mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Dotarło do niego CNN. Mężczyzna nie został w pełni zidentyfikowany, bo zależało mu na anonimowości. W rozmowie z dziennikarzem przyznał, że próbował dowiedzieć się czegoś o swoim kuzynie. Mieszkaniec Wirginii zaniepokoił się tuż po tym, gdy na platformie "Find Your Missing", przeznaczonej do publikowania informacji o schwytanych, rannych lub zabitych Rosjanach, walczących w Ukrainie, znalazł zdjęcie dowodu osobistego kuzyna. 

Zdajemy sobie sprawę, że wszystkie znaki wskazują na to, że najprawdopodobniej zginął w akcji, ale wciąż staramy się ustalić, gdzie można znaleźć jego ciało. [...] Rodzina stara się, aby nikt się z nią nie kontaktował, ponieważ w Rosji wszyscy są przerażeni. Wszyscy boją się rozmawiać, boją się, że organy ścigania będą ich śledzić. 

- przyznał. 

Z rozmów, które słyszymy w materiale CNN, dowiadujemy się, jak działa rosyjska propaganda. Wielu mężczyzn nie miało pojęcia, gdzie tak naprawdę jedzie i po co. Ich rodziny również karmione są informacjami, które nijak mają się do rzeczywistości, którą obserwujemy w Ukrainie. Pracownicy infolinii przekazali także, że mężczyźni już 22 i 23 lutego byli wysyłani na szkolenie rezerwistów lub szkolenie wojskowe. Tuż po tym, kontakt się z nimi urwał. To potwierdza również, że żołnierze rosyjscy nie mają możliwości kontaktu z rodziną

Tak wygląda zapis jednej z rozmów

W filmie opublikowanym na Twitterze CNN możemy usłyszeć jedną z rozmów. Zapłakana kobieta próbuje ustalić, co się stało z jej bliskim. 

Kobieta: Czy tu się dzwoni, żeby sprawdzić, czy ktoś żyje?

Operator: Tak. Może pani podać mi dane osoby.

Kobieta podała dane szukanej osoby. 

Operator: Kiedy straciłaś z nim kontakt?

Kobieta: Dawno temu.

Operator: Jak to dawno temu? Miesiąc, dwa?

Kobieta: Więcej niż dwa miesiące.

Kobieta podaje kolejne dane osobowe i zaczyna sama zadawać pytania.  

Kobieta: Czy pan jest z Ukrainy?

Operator: Tak, jestem z Ukrainy.

Kobieta: Przepraszam! To nie jest nasza wina... Boimy się o nich, oni tego nie wybrali!

Twórca infolinii przyznał, że ma ona na celu nakłonienie Rosjan do sprzeciwienia się trwającej w Ukrainie wojnie. Starszy urzędnik ukraińskiego rządu powiedział w rozmowie z CNN, że specjalna linia połączyła dziesiątki rosyjskich rodzin z rosyjskimi żołnierzami w Ukrainie.

Zaprosiliśmy ich, aby przyjechali na Ukrainę i spotkali się ze swoimi synami, ale jak dotąd żaden z nich nie zdecydował się na to.

- słyszymy w materiale CNN.

Więcej o: