Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Choć Aleksander Ihnatowicz znany jest większości jako Romek z Rodziny Zastępczej, to jego kariera aktorska zaczęła się już kilka lat wcześniej. Jednak to właśnie serial emitowany na stacji Polsat przyniósł mu największą sympatię widzów. Czym dzisiaj zajmuje się Ihnatowicz, który w 2007 roku porzucił aktorstwo?
Filmowy debiut Aleksander Ihnatowicz zaliczył jeszcze przed dołączeniem do obsady Rodziny Zastępczej, jednak to właśnie postać, w którą wcielał się od 1999 do 2007 roku przyniosła mu rozpoznawalność. Zagrał przybranego syna Anki i Jacka Kwiatkowskich odgrywanych przez Gabrielę Kownacką oraz Piotra Fronczewskiego. Jego postać zawsze była poukładana i grzeczna, za co właśnie pokochali go widzowie. Serial opuścił w 260 odcinku, a cała seria trwała łącznie 329. W rozmowie z "Angorą" wspominał, że początkowo miał zagrać zupełne inną rolę:
Początkowo próbowano mnie do roli Filipa, ale byłem już chyba za stary. Ostatecznie tę postać zagrał Sergiusz Żymełka, a ja jego starszego, przyszywanego brata Romka. To był ważny okres w mojej młodości. Doświadczenie na całe życie. (...) To była świetna zabawa. Bardzo lubiliśmy tę ekipę. Nie było żadnych napięć, stresu.
W czasie trwania zdjęć do serialu Rodzina Zastępcza Ihnatowicz był zaangażowany w jeszcze kilka projektów filmowych tj. Tygrysy Europy czy Adam i Ewa, ale w 2007 roku wraz z opuszczeniem popularnego serialu obyczajowego, zakończył swoją przygodę z aktorstwem.
Aleksander Ihnatowicz z tytułem magistra informatyki ukończył Politechnikę Warszawską, a od niemal 6 lat pracuje dla największej platformy e-handlu w Polsce. W wolnym czasie pasjonuje się natomiast żeglarstwem. Wiadomo, że obecnie już 37-latek założył rodzinę, jednak nie publikuje szczegółów swojego życia prywatnego. Konta aktora w mediach społecznościowych są prywatne.
W 2018 roku Ihnatowicz był gościem w Dzień Dobry TVN, gdzie mogliśmy zobaczyć jak zmienił się przez te lata. Zapytany, czy chciałby, aby jego dzieci wkroczyły na aktorską ścieżkę, odpowiedział:
Ja bym się zastanawiał. Musiałbym to mocno rozważyć. Było dużo plusów, ale i minusów. Zdarzały się dni, że chodziłem spać dwunastej w nocy. Były nocne zdjęcia, lub po prostu dłużej schodziło nam się na planie. Opuszczałem szkołę i to był w zasadzie największy problem.
Aleksander Ihnatowicz Screen DDTVN/Aleksander Ihnatowicz
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina