Więcej podobnych historii znajdziecie na Gazeta.pl
Ta historia obiegła cały świat. 4-letni Xu Jianfeng został porwany przez handlarzy ludźmi w latach 90. Chłopiec przez lata mieszkał ze swoją przybraną rodziną w Huizhou w Guangdong. Według informacji "South China Morning Post" swojej prawdziwej rodziny zaczął szukać w 2010 roku.
Xu Jianfeng w 2016 roku dołączył do nietypowej grupy w mediach społecznościowych, która zajmowała się sprawami handlu ludźmi w Chinach. Należała do niej również Yang Suhui, czyli biologiczna matka mężczyzny. Żadne z nich jednak nie wiedziało, że są ze sobą spokrewnieni. Yang wspominała, że jej syn miał charakterystyczne znamię na pośladku. Mężczyzna nic takiego nie kojarzył, dlatego to wykluczyło go z kręgu możliwości, że jest on zaginionym synem Yang. Ponadto badania krwi, które wykonali, nie zgadzały się.
Xu przekazał swoją krew do badań jakieś 12 lat temu, Yang zostawiła swoją próbkę znacznie wcześniej. Wyniki ówczesnych testów wykluczyły ich pokrewieństwo. Był to jednak błąd. Po latach, kiedy sprawa wróciła do mediów, postanowiono przebadać ich próbki jeszcze raz. Warto podkreślić, że matka, która przez 26 lat szukała swojego syna, nie dożyła już tej informacji, gdyż zmarła w 2017 roku. Wyniki powtórnych badań ogłoszono w poniedziałek 14 marca 2022 roku. Wtedy okazało się, że Xu Jianfeng był synem Yang.
Zrozpaczony mężczyzna opublikował w sieci poruszający wpis. Mówił o przeznaczeniu, które połączyło matkę z synem. Dodał też, że jest mu bardzo przykro, że ówczesna technologia badań krwi zaprzepaściła ich szansę, by mogli lepiej się poznać.
Przeznaczenie się nami bawiło. Biegliśmy w swoją stronę, a potem ledwo się o siebie otarliśmy. Twoje dziecko było tuż przed tobą. Tak mi przykro. Nienawidzę tego, że technologia badań krwi nie była tak dokładna 12 lat temu. Nienawidzę też tego, że 6 lat temu powiedziałaś mi, że nie pasuję opisem do twojego dziecka.
- napisał 35-letni Xu.
Xu Jianfeng nawiązał kontakt z resztą biologicznej rodziny. Spotkał się ze swoją siostrą. Odwiedził również grób biologicznej matki.
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.