Więcej ważnych tematów znajdziecie na Gazeta.pl
Od początku wojny rosyjska propaganda izoluje Rosjan od tego, co tak naprawdę dzieje się w Ukrainie. Pracownicy mediów nie używają słowa "wojna" a "specjalna operacja wojskowa". Natomiast prezydent Ukrainy oraz jego współpracownicy nazywani są nazistami. Nie wszyscy Rosjanie myślą jednak w ten sposób. Przypomina o tym sprawa, o której poinformował niezależny portal The Moscow Times.
Mieszkanka stolicy Rosji postanowiła wyrazić sprzeciw wobec wojny w Ukrainie poprzez swój strój. Przez to została ukarana grzywną w wysokości 30 tys. rubli (ponad 1 tys. PLN). Kobieta miała na sobie niebiesko-żółtą czapkę, a na jej okryciu wierzchnim znalazła się naklejka w kształcie serca w barwach narodowych Ukrainy.
Strój Rosjanki został uznany za obrazę rosyjskiego wojska.
W miejscu publicznym eksponowała elementy odzieży i odznakę w kolorach flagi ukraińskiej, wyrażając w ten sposób wyraźnie negatywny stosunek do Sił Zbrojnych Rosji, przyciągając uwagę blogerów oraz mediów
- napisano w aktach sprawy.
Warto wspomnieć, że zgodnie z nową ustawą o "działaniach publicznych mających na celu dyskredytację wojska rosyjskiego", krytycy działań wojennych w Ukrainie mogą zostać ukarani grzywną. W przypadku zwykłych obywali jej maksymalna wysokość wynosi 100 tys. rubli (ponad 4 tys. PLN). Kara jest natomiast wyższa w przypadku osób prawnych (1 mln rubli) oraz urzędników (300 tys. rubli).