Więcej podobnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
"Klan" to bez wątpienia jeden z najpopularniejszych polskich seriali, który na ekranach polskich widzów gości już od 1997 roku. To właśnie w nim swoje kariery rozpoczynało wiele polskich gwiazd, jak m.in. Kaja Paschalska, czy właśnie Paulina Holtz, która w rozmowie z portalem Jastrząbpost.pl powróciła wspomnieniami do początków swojej współpracy z telenowelą.
Mimo że przez lata serial przeszedł wiele zmian, które w dużej mierze dotyczyła obsady, Holtz niezmiennie pozostaje związana z produkcją. Jak przyznała jednak aktorka, podpisując umowę, nie sądziła, że jej przygoda z serialem potrwa aż tak długo.
- Jak ja dołączałam do tej ekipy, to byłam przerażona, że podpisuję umowę na dwa lata. Nie mogłam sobie wyobrazić, że można coś robić 2 lata. Ja miałam wtedy 19 lat. Dla mnie to było niewyobrażalne. I tak już zostało – 25 lat. Ale to było dla mnie zupełnie niewyobrażalne. Nie spodziewałam się - ze szczerością wyznała odtwórczyni roli Agnieszki Lubicz, przyznając, że wizja wówczas dwuletniego kontraktu napawała ją przerażeniem.
W rozmowie z reporterką wspomniała także zmarłą przed czteroma laty Agnieszkę Kotulankę, która w serialu wcielała się w postać jej matki, Krystyny Lubicz.
- Ja ją uwielbiałam. To była bardzo wrażliwa, niesłychanie dowcipna, cudownie złośliwa, energiczna, mądra, fajna aktorka. Bardzo ją ceniłam, bardzo lubiłam i bardzo ufałam jej aktorskiej intuicji - wyznała. Jak jednak przyznała, nie utrzymywała z nią prywatnych relacji. - Nie miałyśmy kontaktu poza planem, bo różnica wieku i wszystko nie pozwalały na to. Ja miałam wtedy 20 lat i inne sprawy na głowie - przyznała.
***
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.