Więcej ciekawych tematów znajdziecie na Gazeta.pl
Mirella Gregori przyszła na świat w 1967 roku. Była córką krawcowej oraz właściciela baru. Nastolatka wraz z rodzicami i starszą siostrą mieszkała w kamienicy przy via Nometana 91 w Rzymie.
7 maja 1983 roku w godzinach popołudniowych po powrocie nastolatki ze szkoły do mieszkania zadzwonił domofon. Odebrała go Mirella. Początkowo dziewczyna nie wiedziała, z kim rozmawia. W końcu jednak rozmówca się przedstawił. Okazało się, że to Allessandro. Mirella była pewna, że to jej kolega z byłej szkoły. Chłopak poprosił ją o spotkanie, a nastolatka wyraziła na to zgodę.
Jednak wieczorem Mirella nie wróciła do domu. Rodzina Gregorich zaczęła poważnie się niepokoić. Siostra Mirelli wybrała się w różne miejsca, w których nastolatka mogła się znajdować - m.in. na Plac Porta Pia, na którym miała spotkać się z kolegą. Niestety nigdzie jej nie było.
W końcu zaginięcie dziewczyny zostało oficjalnie zgłoszone na policję. Przy okazji rodzina kontynuowała poszukiwania na własną rękę. Rodzice skontaktowali się między innymi z kolegą, z którym nastolatka miała się spotkać. Okazało się jednak, że chłopak był bardzo zaskoczony pytaniami o Mirellę. Jak twierdził, ostatnio widział się z nią dwa lata temu. I to nie on rozmawiał z nią 7 maja przez domofon.
W czasie śledztwa podejrzewano między innymi, że ze sprawą mogła mieć coś wspólnego grupa terrorystyczna, której członkiem był Ali Agca. Odkryto także, że tydzień przed swoim zaginięciem dziewczyna była na wycieczce szkolnej w Watykanie. W czasie spotkania z papieżem uczniom zrobiono zdjęcie. Co ciekawe, twarz dziewczyny zdecydowanie się na nim wyróżniała. Przez kolejny tydzień zdjęcie było wywieszone na jednej z watykańskich tablic z ogłoszeniami.
7 maja 1983 roku życie rodziny Gregorich zmieniło się bezpowrotnie. Mirella jakby zapadła się pod ziemię. Dziewczyna już nigdy nie dała znaku życia. Warto wspomnieć, że sprawę próbowano łączyć także z innym głośnym zaginięciem z 1983 roku. 40 dni po zniknięciu Mirelli w Rzymie zaginęła inna nastolatka - Emanuela Orlandi. W tym drugim przypadku także nie wiadomo, co przytrafiło się dziewczynie. Co ciekawe, śledztwo w tej sprawie także wskazywało na to, że mogła mieć z nią coś wspólnego grupa terrorystyczna, której członkiem był Ali Agca.
Okoliczności tej drugiej sprawy także do dzisiaj nie zostały wyjaśnione. Emanuela była córką świeckiego urzędnika kurii rzymskiej, dlatego wraz z rodziną mieszkała na terenie Watykanu.
22 czerwca 1983 roku nastolatka skończyła lekcję fletu około godziny 19:00 w szkole muzycznej mieszczącej się w pobliżu Piazza Navona. Ostatnia osoba, którą ją widziała, to jej koleżanka ze szkoły, Rafaela Monzi. Dziewczyny czekały wspólnie na przystanku autobusowym. - Wsiądę do następnego lub dojdę na plac di Torre Argentina. To tylko 700 metrów. A stamtąd pojadę do domu innym busem - powiedziała Emanuela, gdy okazało się, że autobus, który przyjechał, jest zatłoczony. Co ważne, koleżance zaginionej nastolatki udało się jednak do niego wsiąść.
Od tej pory ślad po Emanueli zaginął. Dziennikach Pino Nicori, który przeanalizował każdy wątek tej sprawy, ustalił, że nastolatka jeszcze przed lekcją w szkole muzycznej została zatrzymana przez eleganckiego 30-latka, który wysiadł z ciemnozielonego BMW. Mężczyzna wręczył jej firmowy woreczek z kosmetykami marki Avon. Nie udało się jednak ustalić, kim był ten człowiek.
Na ten temat w następnych latach powstało jeszcze wiele teorii. Przykładowo, w 2012 roku watykański egzorcysta ojciec Gabriele Amorth stwierdził, że Emauela została prawdopodobnie porwana przez Żandarmerię Watykańską do udziału w grupowych aktach seksualnych. Nigdy jednak nie udało się potwierdzić przypuszczeń duchownego.
Zaginięcie nastolatki est uznawane za jedną z największych zagadek Stolicy Apostolskiej. Mimo że do dzisiaj nie udało się jej rozwiązać, rodzina Emanueli jest pewna, że Watykan jest w posiadaniu materiałów, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu tej sprawy.