Więcej o obecnej sytuacji w Ukrainie przeczytacie na Gazeta.pl
Kryzysy zbrojne czy społeczne odbijają się na gospodarce kraju. Dla konsumentów oznacza to tyle, że ceny rosną, a półki sklepowe stają się puste. Często za takie sytuacje odpowiedzialne są przestoje w produkcji, problemy z dostawami, czy nastroje społeczne. Nawet w naszym kraju jakiś czas temu mieliśmy tego świetny przykład, kiedy na początku pandemii ludzie wykupowali papier toaletowy i mydło. W Rosji obecnie trwa prawdziwe boom na prezerwatywy, które już znacząco podrożały.
W sieci pojawiło się zdjęcie z jednego z rosyjskich sklepów, na którym widzimy prezerwatywy popularnej marki. Pod produktem widnieje cena 5295,19 rubli.
Tymczasem w Rosji paczka prezerwatyw w niektórych sklepach kosztuje już 5295 rubli. To 50 dolarów po aktualnym kursie wymiany!
- czytamy w opisie zdjęcia na Twitterze.
Dla porównania w Polsce za prezerwatywy tej marki musimy zapłacić około 20 zł, czyli dziesięciokrotnie mniej niż w Rosji. Pomimo tego, że jedno opakowanie kosztuje w kraju Władimira Putina ponad 200 zł, ludzie wykupują ten produkt w obawie, że już wkrótce może go zabraknąć w sklepach. Widać, że Rosjanie zaczynają martwić się o swoje życie seksualne.
Choć panika się jeszcze nie rozpoczęła to rosyjskie ministerstwo przemysłu i handlu wydało oświadczenie, w którym deklaruje, że "nie przewiduje się niedoboru tego produktu".
Sankcje nakładane na Rosję w związku z inwazją na Ukrainę dotknęły już nie tylko najbogatszych, ale również zwykłych obywateli, którzy odczuli podwyżki cen na własnej skórze. Tylko w ciągu dwóch pierwszych tygodni wojny ceny poszły w górę średnio o 4 proc. Żywność podrożała o 10 proc. Niedawno pisaliśmy o tym, że część Rosjan w sklepach walczyła o cukier, czy podobnie będzie z prezerwatywami?