Więcej podobnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa edukacji Afganistanu, szkoły średnie dla dziewcząt, po 6 miesiącach niefunkcjonowania, miały zostać ponownie otwarte w środę, 23 marca. Decyzja ta została jednak ostatecznie uchylona przez centralne kierownictwo talibów, którzy oświadczyli, że szkoły pozostaną zamknięte "do czasu opracowania dla nich kompleksowego i islamskiego planu".
- Przywódcy nie zdecydowali jeszcze, kiedy i w jaki sposób pozwolą dziewczętom wrócić do szkoły - przekazało jednak BBC, cytując Waheedullaha Hashmi, przedstawiciela ds. stosunków zewnętrznych w administracji rządzonej przez talibów. Decyzja talibów spotkała się z wielką krytyką nie tylko ze strony afgańskich kobiet, ale i społeczności międzynarodowej.
- Odmowa edukacji stanowi pogwałcenie praw człowieka - powiedziała Michelle Bachelet, wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka. - Poza równym prawem do edukacji, sprawi to, że dziewczęta będą bardziej narażone na przemoc, ubóstwo i wyzysk - argumentowała.
Z kolei Samira Hamidi, działaczka Amnesty International w Afganistanie, działanie talibów otwarcie nazwała "zdradą" kraju. - Spełnił się najgorszy koszmar dla kobiet i dziewcząt w Afganistanie, którym w ciągu ostatniego roku odebrano przyszłość i wszystko, na co miały nadzieję i na co pracowały - powiedziała.
W sobotę w Kabulu odbył się już pierwszy protest, wzywający do ponownego otwarcia szkół średnich dla dziewcząt. - Jesteśmy tu po to, żeby nasze córki miały prawo do edukacji. Bez tego prawa równie dobrze możemy już umrzeć - powiedziała w rozmowie z BBC jedna z protestujących nauczycielek, dodając, że "jest gotowa umrzeć, walcząc o wolność i dziewczyny, które chcą iść do szkoły".
- Jesteśmy ludźmi. Mamy swoje prawa. Dlaczego oni bawią się naszą przyszłością. Chcemy tylko kontynuować naukę. Czy to przestępstwo być dziewczyną? Czy to przestępstwo, że chcemy się uczyć? - mówiła z kolei jedna z rozczarowanych decyzją talibów nastolatek, która tak jak i tysiące innych afgańskich dziewcząt, martwi się o swoją przyszłość.
Już na zaledwie kilka tygodni po objęciu władzy przez talibów kobietom odmówiono dostępu do edukacji, zabroniono udziału w sporcie i obecności na stadionach, a także podróżowania bez asysty mężczyzny. Zlikwidowano także Ministerstwo ds. Kobiet, które zastąpiono Ministerstwem Propagowania Cnót i Zapobiegania Występkom.
***
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.