Więcej o gwiazdach znajdziesz na Gazeta.pl
Choć Cezaremu Pazurze i jego żonie Edycie przed laty nie wróżono długiej i szczęśliwej przyszłości, oni udowodnili, że są dla siebie stworzeni. Co więcej, obecnie para uchodzi za jedno z najbardziej lubianych małżeństw w show-biznesie. Okazuje się jednak, że Edyta Pazura potrafi być charakterna, o czym opowiedział jej mąż w jednym z najnowszych filmików na swoim kanale na Youtube.
Cezary Pazura postanowił swoim fanom nieco przybliżyć obraz swojej żony Edyty. - "Jak podpadniesz Edytce, to potrafi swoim milczeniem, spojrzeniem i sposobem bycia tak uprzykrzyć ci życie, że normalny, zdrowy człowiek – a ja nie jestem chyba zdrowy, jednak – toby pierdyknął drzwiami i nie wrócił. A ja wracam, a nawet nie wychodzę, bo jak wyjdę, to już nie wrócę, bo będą drzwi zamknięte i zamek zmieniony" - żartuje w nowym odcinku na Youtube.
Aktor opowiedział również historię, która, co prawda teraz może wydawać się zabawna, ale wtedy Edycie prawdopodobnie nie było do śmiechu.
Umówiłem się kiedyś z kolegą na cygaro, w czasach, kiedy kolega i ja mieliśmy czas. (...) Myśmy te cygara przepijali, oczywiście, wodami ognistymi. I to tak zaczęło działać, że jak wróciłem do domu – a my mieszkaliśmy wtedy na osiedlu strzeżonym, w mieszkaniu – no i trzeba było nacisnąć kod, a to było w nocy, klucza nie miałem, więc pomyślałem, że nacisnę kod i wejdę. I wtedy chyba coś mi się w mózgu zmieniło, chyba cyferki.
- wspomina Cezary Pazura.
Każdy, kto choć raz był w podobnej sytuacji, doskonale wie, że wpisanie kodu do furtki może być ogromnym wyzwaniem. Kiedy Cezary Pazura zdał już sobie sprawę, że będzie musiał zadzwonić do żony, wiedział, że to jej się nie spodoba.
Muszę obudzić żonę i dzieci. Dzwonię dzwonkiem, a to jest straszne dzwonić w nocy dzwonkiem, bo żona mnie zabije. Odbiera wkurzona: halo! A więc, ja subtelnie: kochanie, skurczybyki zmienili kod, a mnie nikt nie powiedział i nie mogę wejść.
- opowiada.
Aktor nie spodziewał się jednak takiej reakcji Edyty Pazury.
Jesteś nawalony, nie zmienili kodu, jest ten sam, męcz się.
- powiedziała i odłożyła słuchawkę, relacjonuje aktor.
Czy zatem ten wieczór zakończył się u Cezarego spaniem na dworze? Na szczęście w dobrym momencie pojawił się ochroniarz, którego Pazura poprosił o wpuszczenie na osiedle.
Otworzył mi i mnie wpuścił. Słuchajcie, to było straszne, mi się myliły cyferki, a jest ich raptem dziewięć i zero
- podsumowuje.
Jak widać, aktor tę feralną noc zapamiętał na długo.
Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.
***
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje zn
ajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina