Więcej podobnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
- Byliśmy razem przez trzy lata. Od dłuższego już czasu wspólnie mieszkaliśmy. Byłam też zaangażowana w opiekę nad jego synem z poprzedniego związku, więc nasza relacja wydawała się naprawdę poważna - zaznaczyła Katie, zaczynając swoją historię. Jak podkreśliła, na krótko przed odkryciem przez nią jego zdrady, przeprowadzili się nawet do większego mieszkania. - Wydawało się, że nasz związek wchodzi na kolejny, poważniejszy etap. Nie przypuszczałam więc, że może mnie zdradzać - przyznaje. Jak się jednak okazało, mężczyzna od dłuższego czasu ją oszukiwał.
Katie od dłuższego czasu przyłapywała go na wymienianiu wiadomości z inną kobietą. Jak jednak twierdził mężczyzna, ta była tylko jego przyjaciółką, którą poznał w pracy. Po kilku miesiącach Katie odkryła jednak prawdę na temat łączącej ich relacji. Podczas konfrontacji mężczyzna wyznał, że spotykają się już od 10 miesięcy i rzeczywiście łączy ich coś więcej.
- Poznali się w barze, w którym pracował. Podszedł do niej, by dać jej swój numer telefonu, a kiedy zapytała, czy jest singlem, odpowiedział twierdząco - wyznała Katie, przyznając, że to właśnie fakt, że to jej partner zainicjował romans, zabolał ją najbardziej.
- Teraz, półtora roku później, wspomnienia już tak mocno nie bolą. Cieszę się, że uwolniłam się od tej sytuacji - wyznała użytkowniczka TikToka, która przyznała jednak, że rozstanie mocno odbiło się na jej zdrowiu psychicznym.
Jej historia poruszyła internautki, które w komentarzach okazywały jej liczne wyrazy wsparcia. Co więcej, spora grupa kobiet przyznała, że również przeszły przez podobne doświadczenia, co sprawiło, że mają poważne problemy z zaufaniem innym mężczyznom. - Czy oni wszyscy oszukują? Poważnie. Tracę wszelką nadzieję - przyznała otwarcie jedna z internautek.
Wiele kobiet dziwiło się też, że odkrycie romansu zajęło Katie aż 10 miesięcy. Ta jednak wyjaśniła, że pracuje w sąsiednim mieście i często wyjeżdża w kilkudniowe delegacje, co z pewnością ułatwiło mężczyźnie ukrywaniu romansu.
Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.
***
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.