Amber Heard przyłapana na kłamstwie. Miała używać kosmetyków do zakrycia siniaków, które nie były dostępne

Niedawno rozpoczął się jeden z najgłośniejszych procesów w Stanach Zjednoczonych. Amber Heard i Johnny Depp przerzucają się oskarżeniami. Teraz jedna z marek kosmetycznych, która chcąc nie chcąc wzięła udział w tym procesie, zabrała głos.

Więcej o gwiazdach znajdziecie na Gazeta.pl

Wiele osób śledzi proces Head-Depp. Na początku wyjaśnijmy, o co w tym wszystkim chodzi. Swego czasu Amber Heard napisała w Washington Post artykuł, w którym oskarżyła aktora o przemoc domową. Johnny Depp od samego początku twierdził, że jest to zniesławienie i zaprzecza zarzutom byłej żony. Tym samym domaga się odszkodowania w wysokości co najmniej 50 milionów dolarów oraz kary w wysokości co najmniej 350 tys. dolarów. 

Zobacz wideo

W sądzie padło wiele mocnych słów. Okazuje się, że niektóre z nich mijają się z prawdą. 

Czy Amber Heard skłamała w sądzie?

Prawniczka Amber Heard, Elaine Bredehoft w sądzie stwierdziła, że ??aktorka używała produktów do makijażu firmy Milani Cosmetics, aby ukryć siniaki, które rzekomo zrobił jej Johnny Depp. Pojawił się jednak pewien problem. Produkt Milani  "All In One Correcting Kit", który mogliśmy zobaczyć w sądzie, został wprowadzony na rynek dopiero w 2017 roku. Na TikToku marka opublikowała nagranie na potwierdzenie swoich słów, które możecie zobaczyć poniżej.

Przypomnijmy, że siniaki, o których mówiła Amber Heard w sądzie miały się pojawić po szarpaninie z Johnnym Deppem między 2012 a 2016 rokiem. Zatem, jeśli kosmetyki trafiły do sprzedaży dopiero w 2017 roku, to czy Amber Heard skłamała, czy może jej prawniczka nie przemyślała linii obrony? Prawdopodobnie podczas tego procesu, który trwać będzie sześć tygodni, jeszcze nie raz będziemy świadkami wyciągania na światło dzienne "brudów", które do tej pory były chowane głęboko w szafie. 

Opinia publiczna jest podzielona. Jedni uważają, że Johnny Depp rzeczywiście był agresorem inni, że Amber Heard robi z siebie ofiarę, a w rzeczywistości to ona była agresorem w tym związku. 

Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

***

Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina

Więcej o: