Więcej tematów komunijnych znajdziesz na Gazeta.pl
Uroczysta msza w kościele, przyjęcie, uginający się od jedzenia stół goście i... prezenty, a wśród nich zegarki, medaliki, rowery i wiele innych. Nie zapominajmy również o kopertach. Choć niemal z nas widział je w dniu komunii, zdarzało się, że bardzo szybko słuch po nich ginął. W niektórych przypadkach dzieci za otrzymaną kwotę wybierały sobie dodatkowe prezenty, ale bywało i tak, że rodzice przeznaczali je na coś zupełnie innego.
Ostatnio w poście na Facebooku zapytaliśmy, czy pamiętacie, na co przeznaczone zostały wasze pieniądze, które otrzymaliście w kopertach na komunię. Część osób napisała, że kiedyś nie było zwyczaju wręczania pieniędzy i otrzymali jedynie skromne upominki, inni natomiast chętnie podzielili się tym, w jaki sposób otrzymane fundusze zostały rozdysponowane. Oto część komentarzy, które znalazły się pod postem:
Mama kupiła mi rower Wigry i zestaw błękitny (zegarek, długopis i kalkulator), a jak coś zostało, to już tego nie widziałam. Ale z tego co mi kupiła to cieszyłam się jak głupia.
Były wyłącznie moje przez tydzień, a potem dałam mamie. To był1962 r. Miałam aż 100 zł. Oddałam, bo nie były mi potrzebne, a mamie tak.
Ja dostałam pieniądze i mama kupiła do chlewika 4 małe prosiaczki, a czy my kiedyś mieliśmy coś do gadania.
Malowanie korytarza.
Do komunii szłam w latach 70., dostałam zegarek, praliny i materiał na sukienkę, a pieniędzy nikt nie dawał.
Pytałam mamy czy były pieniądze i co się z nimi ewentualnie stało, ale ona nie pamięta.
Za kasę dostałam rower górski, w tamtych czasach to był czad i odtwarzacz kaset VHS z JVC.
Nie dostałam dużo pieniędzy tylko prezenty i bardzo się z nich cieszyłam.
Kasę mi zabrali, to nie wiem, co z nimi zrobili. A prezenty to jeszcze tego samego dnia popsułam.
To było tak dawno, że nie pamiętam wiem tylko, że od chrzestnego dostawało się rower, a od chrzestnej złoty medalik z matką boską, a reszta mnie nie interesowała jeszcze wtedy.
A ja mama kupiłam im za otrzymane pieniądze złote wyroby. A było to 32 lata temu.
Za moich czasów nie dostawało się pieniędzy. To, co teraz jest, to masakra.
Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.
***
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.