Więcej o gwiazdach przeczytacie na Gazeta.pl
Obozy Anny Lewandowskiej od lat cieszą się ogromnym zainteresowaniem wśród jej fanek, ale również gwiazd dobrze nam znanych z pierwszych stron gazet. Żeby tam się dostać, trzeba być naprawdę szybkim, bo miejsca rozchodzą się jak świeże bułeczki i wystarczy zaledwie kilka minut, by lista się zamknęła. W tym roku na camp by Ann pojechała Małgorzata Rozenek-Majdan, która od dłuższego czasu udowadnia, że po urodzeniu trójki dzieci można wrócić do świetnej formy. Teraz okazuje się, że gwiazda musi jeszcze trochę popracować nad swoją kondycją, bo w Dojo Stara Wieś jest naprawdę ciężko. Co jeszcze powiedziała?
Okazuje się, że zanim Małgorzata Rozenek-Majdan pojechała na obóz do Anny Lewandowskiej, wcześniej się do tego przygotowywała w Warszawie. Z jej relacji na Instagramie dowiadujemy się, że gwiazda przez dwa miesiące jeździła wszędzie rowerem, by poprawić swoją kondycję.
Nie wiem, co by było gdybym tego nie zrobiła, bo pomimo tego jestem i tak najgorsza w grupie. Tu są same fitnesski, chyba jakaś olimpiada się po prostu szykuje.
- opowiadała.
Małgorzata wielokrotnie podkreślała również, że treningi są bardzo intensywne. Gwiazda pokusiła się nawet o stwierdzenie, że podczas ćwiczeń wielokrotnie masz poczucie, że umierasz i upadasz, ale się podnosisz i znowu umierasz i tak w kółko, a trening wciąż trwa, więc jest "hardcore".
Z kolejnej relacji gwiazdy dowiadujemy się, że jedzenie podczas camp by Ann jest naprawdę dobre, o czym świadczyć może fakt, że Małgorzata Rozenek-Majdan przełamała się nawet do jedzenia śniadań, co nie zdarza jej się w Warszawie. Gwiazda, jak sama przyznała, nie ma takiej potrzeby, bo zwykle rano nie jest głodna, ale na obozie jaglankę zjadła ze smakiem. Z drugiej strony wiedziała, że już chwilę później czekać ją będzie naprawdę intensywny trening, więc dobrze by było, żeby miała podczas niego energię.
Ponadto Rozenek wyznała, że czuje, że je za dużo, ale podczas wykładu, który odbył się również na zgrupowaniu, dowiedziała się, że większość osób źle oblicza swoje zapotrzebowanie energetyczne, co przekłada się właśnie na takie przypuszczenia.
Myślicie, że gwiazdę od tego momentu będziemy regularnie obserwować na treningowej macie u boku Anny Lewandowskiej?
Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.
***
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina