Więcej o weselach przeczytacie na Gazeta.pl
Oliwia Makuszewska: Od dziecka kręciła mnie organizacja. Byłam w tym dobra. Już w podstawówce dawało to o sobie znać podczas organizacji różnych mini eventów szkolnych czy zbiórek charytatywnych. Miałam w sobie tę "żyłkę" organizatorską. Jako dziecko bywałam też na rodzinnych uroczystościach weselnych. Bardzo podobały mi się te imprezy. Czułam ten dreszcz emocji. W wieku 14 lat dowiedziałam się o takim zawodzie jak wedding planner. Od tego momentu wiedziałam, czym zajmę się w życiu. Skończyłam studia, zorganizowałam swój własny ślub i wtedy poczułam, że to ten czas.
- Klientów mamy bardzo różnych. Najczęściej chyba ludzie biznesu, nie mylić z show-biznesem. Są to duzi przedsiębiorcy, biznesmeni, i to z nimi pracujemy najczęściej. Bywali też sportowcy, ale i osoby pracujące w korporacjach.
- Tak, robiliśmy wesela znanym sportowcom. W tym roku organizujemy wesele reprezentanta Polski w piłce nożnej. Znani z ekranów TV często są gośćmi naszych wesel. Sami zainteresowani raczej stronią od mediów czy publikacji.
- Po prostu, aby było pięknie, jak na naszym Instagramie czy Pintereście. Chcą, by spełniły się ich marzenia. My jako agencja staramy się je urzeczywistnić i dopilnować, aby było idealnie.
- To nie są zachcianki, tylko naszych par, ale nasze wspólne zachcianki. Poczynając od transportu z kościoła helikopterem, poprzez lot balonem, czy szyte na miarę smokingi dla kelnerów z inicjałami pary. Organizowaliśmy też wesele w zabytkowym pałacu, w którym nigdy wcześniej nie odbywała taka impreza. Ponadto bajeczne, niewyobrażalne dekoracje, które możecie zobaczyć w naszych social mediach, są u nas na porządku dziennym. Przygotowywaliśmy również personalizowany zapach, który był rozpylany w kościele i na sali. Był też ślub na dzikiej plaży, do której nie ma dojazdu i można tam tylko dopłynąć, czy 100 m personalizowanego parkietu w formie lustra, a nawet prawdziwe drzewa, które były dekoracją wnętrza namiotu ślubnego.
- Najdroższe wesela w naszej agencji kosztowały milion złotych.
- Zdecydowanie dekoracje, obiekt i gwiazdy muzyczne.
- Z jednymi z naszych współwykonawców mamy takie swoje powiedzenie "Jak to się nie da? Ludzie w kosmos latają". Moje koordynatorki z kolei mówią "trudne sprawy załatwiamy od ręki, na cuda trzeba poczekać dwa dni, ale to czas tylko dla kuriera". Tak serio, to jasne, że są rzeczy, których nie przeskoczymy. Jeżeli para młoda wymarzyła sobie Zenka Martyniuka, który w dniu ich wesela ma kilkugodzinny koncert na żywo w TVP, no to tego nie przeskoczymy, mimo że próbujemy. Ale to takie drobne wyjątki (śmiech). Jesteśmy w stanie zorganizować naprawdę wiele.
- My jako agencje mamy w wielu firmach zniżki dla naszych klientów. Oferty wykonawców dla agencji są znacznie bogatsze. Nasi klienci dostają dużo w formie bonusów jak np. indywidualna, darmowa degustacja dań czy zniżka procentowa przy zakupie. Zauważam też, że moi klienci traktowani są priorytetowo. Firmy zawsze mają dla nas dostępność terminu, jakiego potrzebujemy. To duży komfort podczas organizacji i dla nas jako organizatorów i dla naszych par.
- Wszystko! Oprócz Męża!
Oliwia Makuszewska jest właścicielką agencji "Makuszewscy Wedding Planners". W branży działa od 2016 roku. Organizacja imprez okolicznościowych jest nie tylko jej pracą, ale przede wszystkim pasją. Wspólnie ze swoim teamem pomaga parom młodym zorganizować wymarzone wesele na terenie Polski, ale również za granicą.