Więcej ciekawych tematów znajdziecie na Gazeta.pl
W czasie Wielkanocy dostałam zaproszenie na pierwszą komunię mojej siostrzenicy. Spodziewałam się, że będzie to typowa impreza rodzinna. Tak przynajmniej wyglądały tego typu przyjęcia jeszcze kilka lat temu. Pojawiali się na niej dziadowie, rodzice chrzestni i najbliżsi krewni. Okazuje się, że w ostatnim czasie sporo się zmieniło.
Ku mojemu zaskoczeniu siostra poinformowała, że na komunię córki zaprasza aż 70 gości! Początkowo myślałam, że to żart. Przecież to będzie bardziej przypominało wesele. To znaczy nie każde - ja miałam po ślubie skromne przyjęcie dla dwudziestu bliskich osób. I nie czułam się z tego powodu gorsza.
Cieszę się, że nie jestem matką chrzestną siostrzenicy. Wydaje mi się, że rodzice chrzestni oraz dziadkowie, wiedząc o tym, jak huczna będzie to impreza, czują ogromną presję, by prezent dla dziecka był jak najbardziej okazały.
Wystawne przyjęcie komunijne siostrzenicy odbędzie się w połowie maja w pewnym luksusowym hotelu. Nie wiem, czy to chęć rodziców do pochwalenia się, że ich stać na taką imprezę, czy dostosowanie się do panującej od jakiegoś czasu mody. Według mnie to przesada. Nie mam jeszcze dzieci, ale myślę, że wolałabym te pieniądz przeznaczyć na inny cel.
Alicja
Co sądzicie na ten temat? Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl lub edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.