Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Koło kolorystyczne, które obrazowo objaśniania zasady mieszania się i powstawania barw, w przypadku makijażu jest bardzo cenną wskazówką. Sprawdza się tutaj bowiem zasada, że przeciwieństwa się przyciągają. Żółty nalot powstający na zębach można optycznie zneutralizować, stosując pomadki z tonami znajdującymi się po przeciwnej stronie koła, czyli niebieskimi. Zdradzamy, co to oznacza w praktyce.
To właśnie wspomniany niebieski odcień w pomadkach sprawia, że zęby wydają się optycznie bielsze. Nie oznacza to, jednak że należy w związku z tym używać niebieskich szminek. Najlepszym rozwiązaniem będą po prostu te o zimnych tonach.
Miłośniczki czerwonych ust nie muszą wcale rezygnować ze szminek w ulubionym kolorze, choć utarło się błędne przekonanie, że to właśnie czerwień podkreśla żółte zęby. Wystarczy jedynie odpowiednio dobrany odcień. Stanowczo należy unikać "pomidorowych" barw oraz ciepłej czerwieni wpadającej w odcienie pomarańczy. W zamian za to swoją kosmetyczkę wzbogaćmy o szminki w kolorze wiśni, głębokiego wina, czerwieni z domieszką fioletu, śliwki, ciemnych maliny czy fuksji. Wszystkie te kolory nie tylko dodadzą wyrazistości makijażowi, ale przede wszystkim pozwolą osiągnąć efekt bielszych zębów.
Kierując się zasadą koła kolorystycznego, należy unikać kolorów znajdujących się najbliżej żółci, którą chcemy zniwelować. W codziennym makijażu warto zrezygnować zatem z pomadek w odcieniach pomarańczy i złota. Również bardzo modny nude nie jest wskazany, jeśli chcemy optycznie wybielić zęby. Mowa tutaj oczywiście jedynie o ciepłych odcieniach, czyli np. łososiowym czy koralowym. Jakich jeszcze szminek powinniśmy unikać?
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina