Więcej podobnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
Roberto Cazzaniga do niedawna był przekonany, że jest w związku z brazylijską modelką. Kobieta, która wyłudzała od niego pieniądze, przedstawiała się jako Maya Mancini i wysyłała mu zdjęcia prawdziwej supermodelki Alessandry Ambrosio.
- Nigdy się nie widzieliśmy. Miała wiele wymówek. A jednak zakochałem się w tym głosie. Kontakt mieliśmy tylko przez telefon komórkowy. Rozmawialiśmy prawie codziennie. Dzwoniłem do niej przed pójściem na trening lub w nocy, przed pójściem spać - mówił Cazzaniga w rozmowie z "Mediaset".
43-latek, który w latach 2006-2011 grał w reprezentacji Włoch, otrzymał do niej numer od przyjaciółki, która przekonywała, że jej koleżanka bardzo chce go poznać. To uśpiło czujność mężczyzny, który przez blisko 15 lat wierzył, że rzeczywiście koresponduje z brazylijską modelką. Mancini miała ponadto wysłać mężczyźnie zdjęcie dowodu tożsamości, a także wiele innych "swoich" zdjęć, które miały udowadniać jej autentyczność.
Sprawą zajęła się włoska policja, której udało się ustalić tożsamość oszustek. Jak się okazało, były w nie zaangażowane dwie kobiety - w tym właśnie przyjaciółka Cazzanigi, od której ten otrzymał numer do "supermodelki". Z kolei kobieta podająca się za Mancini, okazała się w rzeczywistości ponad 50-letnią kobietą z Sardynii.
Jak podaje portal "La Repubblica", Cazzanigi zrealizował na jej nazwisko aż 1400 transakcji, tracąc w ten sposób blisko 600 tys. euro. Jak ustaliła policja, część środków oszustka przekazywała na prezenty dla innego partnera, który miał zostać jej kolejną ofiarą.
Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.
***
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.