Więcej podobnych tematów znajdziecie na Gazeta.pl
Ariel Castro prowadził stosunkowo normalne życie. Miał rodzinę, pracę, ale wszystko się zmieniło tuż po tym, jak coraz częściej był agresywny w stosunku do swojej żony. Gdy ta postanowiła go zostawić, groził jej. Mężczyzna dopuszczał się też porwań swoich dzieci i przetrzymywania ich w domu przy 2207 Seymour Avenue w Cleveland w stanie Ohio. Nie bez powodu podajemy dokładny adres jego domu, bo to właśnie w nim przez 11 lat działy się rzeczy straszne i niewyobrażalne.
Michelle Knight zniknęła 23 sierpnia 2002 roku. Kobieta w dniu zaginięcia miała 21 lat. Na co dzień była matką. Miała swoje problemy, ale tego dnia wszystko się miało zmienić. Tuż przed porwaniem była w drodze na rozprawę w sądzie, która dotyczyła jej syna Joeya, który był pod opieką państwa. Do sądu, nigdy nie dotarła. Po drodze spotkała Ariela Castro, który zaproponował jej podwózkę. W międzyczasie odwiedzili dom porywacza. Kobieta nie spodziewała się, że po przekroczeniu progu, to będzie jej dom na najbliższe 11 lat.
Michelle Knight była przez Castro bita, wielokrotnie gwałcona i torturowana. Mężczyzna przypinał ją łańcuchem i nie pozwalał wychodzić. W pewnym momencie kobieta zaszła w ciążę, ale kiedy Castro się o tym dowiedział, doprowadził do jej poronienia. Kobieta przez kilka miesięcy była przetrzymywana sama, ale pewnego dnia pojawiła się druga kobieta.
Amanda Berry zniknęła 21 kwietnia 2003 roku, dzień przed swoimi 17. urodzinami. Dziewczyna pracowała w jednej z restauracji, skąd zadzwoniła do siostry około godziny 20, informując ją, że za niedługo będzie w domu. Nigdy do niego nie dotarła.
Na początku policja i FBI myśleli, że dziewczyna uciekła i nie traktowali jej zniknięcia zbyt poważnie. Matka Amandy otrzymała również telefon z nieznanego numeru. - "Mam Amandę. Nic jej nie będzie i wróci do domu za kilka dni"- usłyszała w słuchawce. Amanda jednak nie wróciła do domu ani po kilku dniach, ani po kilku miesiącach.
Amanda tak samo jak Michelle była wielokrotnie gwałcona, bita i torturowana. Również ona zaszła w ciążę z Arielem Castro. Tym razem mężczyzna chciał, by kobieta urodziła mu dziecko. Po dziewięciu miesiącach na świat przyszła jego córka, która przez kolejne 6 lat mieszkała w domu ze swoją matką Amandą Berry, ojcem - porywaczem Arielem Castro, Michelle Knight i Giną DeJesus, która była trzecią z porwanych kobiet.
Ostatnią ofriarą Ariela Castro była Gina DeJesus, koleżanka jego nastoletniej córki. Zaginęła w wieku 14 lat. Ostatnio widziano ją przy automacie telefonicznym około godz. 15.00, 2 kwietnia 2004 r. w drodze do domu ze szkoły. Ariel Castro uprowadził dziewczynę z ulicy. Gina, znała go, więc myślała, że ją podwiezie do domu. Ostatecznie została porwana i uwięziona na długie lata w jego domu przy 2207 Seymour Avenue w Cleveland.
Ariel Castro był niezwykle brutalny. Po uprowadzeniu Michelle Knight zabrał ją na górę, związał dłonie i stopy sznurkiem i podciągnął na linach do góry. Następnie zostawił ją tam na trzy dni bez jedzenia. Wszystkie kobiety trzymał w zamkniętych sypialniach na górze swojego domu, gdzie zmuszał je do korzystania z plastikowych toalet, które "rzadko opróżniał". Porwane jadły jeden posiłek dziennie, a prysznic Castro pozwalał im brać najwyżej dwa razy w tygodniu.
Pierwsza z porwanych w swoich zeznaniach przyznała, że była w ciąży z Arielem Castro jakieś pięć razy, ale za każdym razem porywacz powodował poronienia. W tym celu, między innymi bił ją hantlami, uderzał nią o ścianę i głodził. W wyniku doznanych obrażeń dziewczyna straciła słuch w jednym uchu. Podczas niewoli mężczyzna przyniósł Michelle psa, ale gdy kobieta była nieposłuszna, Castro zabił go na jej oczach. Ostatnia z porwanych, Gina DeJesus opowiedziała policji, że ??była gwałcona ale nie zaszła nigdy w ciążę.
Jak już wcześniej wspomnieliśmy, tylko Amanda Berry donosiła ciążę i urodziła dziecko. Poród odbył się w Boże Narodzenie w 2006 roku. Wszystko wydarzyło się w domu, choć doszło do pewnych komplikacji. Ariel Castro powiedział, że jeśli jego córka nie przeżyje, zabije Michelle Knight, która odbierała poród. Choć dziecko nie wykazywało oznak życia, po krótkiej reanimacji udało się je uratować.
Castro od czasu do czasu zabierał dziecko z domu, żeby odwiedzić swoją matkę. Dziewczynka nazwała go "tatusiem", a matkę Castro "babcią". W 2013 r. pokazał jednej ze swoich dorosłych córek zdjęcie dziecka i powiedział, że jest córką jego dziewczyny z poprzedniego związku, natomiast innym mówił, że jest jego wnuczką.
Kobiety nigdy nie traciły nadziei, że uda im się uciec. Niestety, przez lata Ariel Castro wielokrotnie dawał im do zrozumienia, że są jego własnością i nigdy nie będą wolne. Mężczyzna czasem zostawiał im otwarte drzwi, a kiedy te próbowały uciec, dotkliwie je bił.
Jednak 6 maja 2013 r. popełnił błąd. Amanda Berry częściej spędzała czas z córką, w głównej części domu. Tego dnia mężczyzna poinformował ją, że musi wyjść z domu. Gdy odjechał, kobieta zauważyła, że drzwi do domu są częściowo otwarte. Wiedziała, że nie da rady ich sama otworzyć, dlatego zaczęła krzyczeć i wzywać pomoc.
Wtedy sąsiad, Angel Cordero odpowiedział na krzyki, ale nie był w stanie porozumieć się z Berry, ponieważ słabo mówił po angielsku. Do akcji przyłączył się inny sąsiad, Charles Ramsey. Wspólmie wykopali dziurę w dolnej części zamkniętych drzwi, przez którą Berry wyczołgała się razem z córką. Ramsey w rozmowie z policją powiedział, że Berry wyznała mu, że ona i jej dziecko są trzymane w domu wbrew jej woli. Później zadzwonili pod numer alarmowy i wezwali na miejsce funkcjonariuszy.
Już po chwili pod domem Ariela Castro pojawiła się policja. Po wejściu, udali się na piętro, gdzie przeszli korytarzem z wyciągniętą bronią, informując obecnych w domu, że są policjantami. Zza lekko uchylonych drzwi sypialni, wyłoniła się Michelle Knight. Kobieta rzuciła się w ramiona oficera, powtarzając wielokrotnie: - "Uratowałeś mnie". Wkrótce potem Gina DeJesus wyszła na korytarz z innego pokoju.
Ariel Castro został oskarżony o cztery porwania i trzy gwałty. Został skazany na dożywocie plus 1000 lat więzienia bez możliwości zwolnienia warunkowego. 3 września 2013 roku, miesiąc po odbyciu wyroku, Castro popełnił samobójstwo, wieszając się na pościeli w celi więziennej.
9 lipca 2013 r. Knight, Berry i DeJesus opublikowały oświadczenie wideo, w którym podziękowały ludziom za wsparcie. Adwokat Berry i DeJesus powiedział, że kobiety „nadal bardzo pragną prywatności" i nie chcą rozmawiać z mediami o swoich doświadczeniach. Kobiety, choć przeszły prawdziwe piekło prowadzą teraz normalne życie.
Na podstawie tej historii powstał film "Potwór z Cleveland".
Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.
***
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina