Chciał dostać zaproszenie na ślub byłej żony. By je zdobyć, przeszedł samego siebie

Małżonkowie, którzy się rozwiedli, dzielą się na dwie grupy. Na tych, którzy nie chcą mieć ze sobą nic wspólnego i na tych którzy pozostają ze sobą w dobrych stosunkach. Ta para zalicza się do drugiej grupy, a mimo wszystko doszło między nimi do sporego nieporozumienia.

Więcej podobnych tematów znajdziecie na Gazeta.pl

Nie każdy jest w stanie pozostać w dobrych relacjach ze swoim byłym małżonkiem. Ta sztuka udaje się tylko nielicznym. Czasem byli partnerzy starają się być dla siebie dobrzy ze względu na dobro dzieci. Tak też było w przypadku tej pary. Kobieta zapraszała swojego byłego męża na różne uroczystości rodzinne, by miał kontakt z ich pociechami. Na ślub jednak nie planowała, co go bardzo rozzłościło. 

Zobacz wideo Karolina Pisarek o ślubie. Goście nie mają wyjścia, muszą się dostosować

Nie chciała zaprosić byłego męża na ślub, ten nie chciał dać za wygraną 

Na reddit.com internauci mogą dzielić się swoimi historiami. To właśnie tam anonimowy mężczyzna opisał swoją historię z byłą żoną i z zaproszeniem, na które liczył. We wpisie przyznał, że ma nie tylko z  nią dobre relacje, ale również z jej rodziną i nie rozumie, dlaczego został pominięty na liście gości. 

Internauta doszedł do wniosku, że nie może tak tego zostawić i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. 

Skontaktowałem się z jej rodziną, głównie z jej siostrami i mamą, i powiedziałem, jak bardzo jestem zły, że zostałem wykluczony ze ślubu, a jeszcze bardziej, że nic z tym nie zrobiły.

- napisał mężczyzna.

Kobiety wyjaśniły mu, że nie mają wpływu na decyzję panny młodej. Później doszło do starcia właśnie z nią. 

Zbeształa mnie za telefony do jej rodziny i zapytała, dlaczego czuję się uprawniony do bycia zaproszonym na jej ślub. Powiedziałem jej, że nadal czuję się częścią rodziny i to dziwne, że jestem zapraszany na wszystkie rodzinne spotkania, ale wykluczony z tego.

- dodał mężczyzna. 

Internauci są w szoku 

Większość internautów nie podziela zdziwienia byłego męża, a trzyma stronę przyszłej panny młodej, która tak naprawdę nie musiała zapraszać na swój ślub i wesele byłego partnera, nawet jeśli mają dzieci. Niektórzy nawet uważają, że obdzwanianie jej rodziny było nie na miejscu. 

A wy co sądzicie o tej sytuacji?

Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

***

Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina

Więcej o: