Więcej o gwiazdach przeczytacie na Gazeta.pl
Edyta Pazura jest szczęśliwą żoną i matką. Gwiazda w rozmowie z Ofeminin.pl przyznała, że zmagała się z depresją. To nie pierwszy raz, kiedy otwarcie o tym mówi. Okazuje się, że na początku Edyta obwiniała siebie, że to jej wina. Niestety, wiele osób wciąż lekceważy ten problem, z czym również przyszło spotkać się gwieździe.
Depresja ma różne oblicza i u różnych osób objawia się zupełnie inaczej. Nie mniej jednak jest to poważna choroba, z którą czasami w pojedynkę nie uda nam się poradzić. Jak to było u Edyty Pazury?
Wpadłam w depresję. Na początku wydawało mi się, że przez COVID, ale teraz myślę, że po prostu nazbierało mi się przez wiele lat. (...) I w momencie, kiedy usiadłam, kiedy zostaliśmy wszyscy do tego zmuszeni, to zaczęło to wszystko do mnie docierać. Bo dostałam mocno po głowie przez te wszystkie lata.
- wyznała w wywiadzie.
Okazuje się, że bliscy z otoczenia gwiazdy, kiedy ta im przyznała się do depresji, zaczęli ją wyśmiewać. - "Gdy się przyznałam i powiedziałam głośno, że mam depresję, to ludzie zaczęli się śmiać. Wyszydzali mnie. Uznali, że to, że mam depresję, to moja wina, bo związałam się z dużo starszym facetem i weszłam w show-biznes. A znam przecież całe mnóstwo osób, które mają depresję, i nie są wcale w show-biznesie. Znam kobiety, które rodzą i które sobie nie radzą" - wspomina.
W rozmowie Edyta Pazura wraca wspomnieniami również do traumatycznego przeżycia z dziecięcych lat. - "Miałam sześć czy siedem lat i szłam z mamą do osiedlowej przychodni. I nagle usłyszałam taki tępy huk. Kobieta, która dopiero co urodziła dzieci, popełniła samobójstwo. Ja to tak pamiętam, to we mnie tak mocno utkwiło" - opowiada gwiazda.
Prawda jest taka, że dopiero teraz mówi się o czymś takim jak depresja poporodowa, na co uwagę zwróciła również Edyta Pazura.
Oczywiście, wtedy, 25 lat temu, mówiło się, że wariatka, że urodziła dziecko, nie porodziła sobie i strzeliła samobója. (...) Dopiero później zrozumiałam, gdy sama urodziłam pierwsze, a potem drugie dziecko i też miałam jakieś problemy, że ta kobieta miała po prostu depresję poporodową. I nikt jej nie pomógł, bo wtedy taki termin w ogóle nie istniał.
- mówi Edyta Pazura.
Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.
***
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina